Jeśli stoicie, to lepiej usiądźcie. TYLE kosztowała nas ochrona Kaczyńskiego i patrole pod jego willą. „To jest skala upadku”

Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński, ujawnił, ile kosztowała polskiego podatnika policyjna ochrona Jarosława Kaczyńskiego.

W środę 10 kwietnia odbyła się w Sejmie debata nad PiS-owskim wotum nieufności wobec ministra Marcina Kierwińskiego. To był element zemsty za wyprowadzenie przez policję w kajdankach z Pałacu Prezydenckiego Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Oczywiście „Koalicja 15 października” obroniła szefa resortu spraw wewnętrznych. To było już trzecie wotum nieufności zgłoszone przez PiS.

Dwa pierwsze dotyczyły ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza oraz ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

Ochrona Kaczyńskiego

Marcin Kierwiński podczas swojego wystąpienia nawiązał do stanu w jakim zastano policję po 8 latach rządów Zjednoczonej Prawicy. Najpierw trzeba było znaleźć pieniądze za niezapłacone faktury za paliwo.

Rząd PiS zadłużył policję na 185 mln zł. Prezes Orlenu Daniel Obajtek groził, że nie będzie już można tankować samochodów policyjnych na karty – powiedział. – To była jedna z najpilniejszych kwestii do uregulowania – dodał. Dzięki premierowi Donaldowi Tuskowi udało się pokryć policyjne zobowiązania.

Następnie zdradził, ile kosztowała policyjna ochrona Jarosława Kaczyńskiego. – Na ochronę posła Kaczyńskiego i jego imprez pieniądze zawsze były. 35 mln zł na to wydali i to jest skala upadku, o którym mówimy – grzmiał.

Chodzi o ochronę domu lidera PiS, miesięcznic smoleńskich i siedziby partii na Nowogrodzkiej.

To patologia

Pod koniec ubiegłego roku TVN24 rozmawiał z policjantami na temat ochrony domu Jarosława Kaczyńskiego. Słowo „patologia” przewijało się w co drugim zdaniu.

Może nie uwierzycie, ale są policjanci, którzy przez kilka lat swojej służby nie widzieli na oczy złodzieja. Bo ich zadania ograniczają się do stania pod domem prezesa Kaczyńskiego – mówił jeden z doświadczonych funkcjonariuszy. Pisaliśmy o tym tutaj.

Od 10 stycznia tego roku nie dochodzi już do paraliżu Warszawy podczas miesięcznic smoleńskich. Na ulicach nie wystają policjanci, osoby idące do pracy nie są już legitymowane. W grudniu odbyła się ostatnia miesięcznica pod rządami Zjednoczonej Prawicy. – To już ostatnia taka akcja. Przechodnie nawet z nami żartowali – mówili policjanci. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Media

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *