Jarosław Kaczyński nie wytrzymał. „Łobuzy!” Wtedy do akcji wkroczył jego rycerz. „Bo później będą puszczać” [WIDEO]

Jarosław Kaczyński już się zbierał do ciętej riposty w odpowiedzi na zaczepki tłumu, ale na miejscu znowu był jego anioł stóż. To były minister rolnictwa Robert Telus.

Dantejskie sceny pod Sejmem

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik z pomocą polityków PiS próbowali dostać się w środę do parlamentu, bo wciąż wydaje im się, że są posłami. Pod Sejmem doszło do scenek rodem z kraju bananowej republiki, przez które twórcy memów znów mieli ręce pełne roboty. Tym bardziej, że do bitki rwał się nawet sam Antoni Macierewicz, który w pewnym momencie poczuł moc i w stylu Mike’a Tysona postanowił znokautować Kamińskiego. Na szczęście poseł PiS już odbudował nieco tężyznę fizyczną po wyjściu z aresztu i ustał. Bez telemarku, ale ustał. Z falą tłumu lekko niesiony był też Jarosław Kaczyński, ale niczym surfer u wybrzeży Australii nie tracił równowagi i szczęśliwie dopłynął w bezpieczne miejsce.

Ostatecznie Kamiński i Wąsik do Sejmu nie weszli, bo prezes PiS uznał, że uzyskał to, co chciał i odniósł kolejny triumf. Jarosław Kaczyński przekazał, że otrzymał pismo z poleceniem marszałka Hołowni, by Wąsika i Kamińskiego „nie wpuszczać” do Sejmu.

– Ten dokument będzie kiedyś pokazywany publicznie i będzie też częścią działań procesowych skierowanych przeciwko panu Hołowni – oświadczył Kaczyński.

Miały być riposta, ale Telus wkroczył do akcji

W międzyczasie doszło do pewnej scenki. Przechadzający się w okolicy Sejmu prezes PiS w otoczeniu swoich ludzi, nasłuchał się obelg od tłumu, który zgromadził się przy ul. Wiejskiej. – Łobuzy! – rzucił w ich stronę Kaczyński, a złość w nim buzowała. I już zbierał się do kolejnej riposty, ale do akcji wkroczył – nie pierwszy raz tego dnia – Robert Telus. – Szkoda, szkoda… Bo to później będą puszczać – powiedział były minister rolnictwa. Prezes posłuchał.

W środę Telus wystąpił też w roli pomagiera prezesa, żeby nie powiedzieć stylisty. Polityk PiS nie mógł patrzeć na samotnie ubierającego się szefa i postanowił zainterweniować. Najpierw poprawił katankę Kaczyńskiemu, a później – niczym stylista gwiazd – sprawił, że błękitny szalik prezesa układał się nienagannie na jego szyi.

Ciąle dziwi mnie to pragnienie przybocznych Kaczyńskiego do okazywania służalczości. Prezes potrafi sam założyć płaszcz i szalik, panowie. Dajcie spokój skomentował nagranie z prezesem i Robertem Telusem użytkownik serwisu X Aleksander Twardowski.

Źródło: Wp.pl

 

2 Odpowiedzi na Jarosław Kaczyński nie wytrzymał. „Łobuzy!” Wtedy do akcji wkroczył jego rycerz. „Bo później będą puszczać” [WIDEO]

  1. sam pisze:

    Coś Kaczyńskiemu nie odpowiada o[pinia ludu…a jeszcze niedawno byłby od niego odgrodzony setką metrów przestrzeni otoczonej kordonem policji…a tu teraz taki dyskomfort…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *