Jan Tomaszewski wychodzi z siebie i wysyła piłkarzy do lekarza. „Trzeba ich przebadać”

– Trzeba przebadać tą drużynę, bo coś złego się stało – mówi zdenerwowany Jan Tomaszewski po kompromitacji Lecha Poznań.

Lech się nie popisał

Jan Tomaszewski był barwną postacią jeszcze w czasach „Orłów Górskiego” i słynął z ciętego języka. Lata mijają, a legendarny bramkarz, który „zatrzymał Anglię” w ogóle się nie zmienia. Ba, można odnieść wrażenie, że pan Jan z roku na rok jest coraz mniej delikatny w swoich ocenach polskiej reprezentacji, klubów i piłkarzy. Nic więc dziwnego, że dziennikarze chętnie do niego dzwonią i proszą o komentarze.

Doskonała okazja nadarzyła się w czwartkowy wieczór za sprawą kompromitacji Lecha Poznań. „Kolejorz”, który w poprzednim sezonie doszedł aż do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, tym razem w ogóle nie awansował do fazy pucharowej i pożegnał się z Europą już w III rundzie eliminacji. Pogromcą ekipy z Bułgarskiej okazał się Spartka Trnawa, który wygrał w dwumeczu (1:2 i 3:1). W słowackim zespole występuje wielu graczy, którzy w poprzednich latach okazali się za słabi na polską ekstraklasę.

Bolesna porażka poznaniaków nie umknęła Janowi Tomaszewskiemu, który opinią na temat czwartkowego meczu podzielił się z „Super Expressem”. – Był to najsłabszy zespół przeciwko którym grały polskie drużyny w tej rundzie eliminacji – powiedział były reprezentant Polski i mocno skrytykował Lecha.

Tomaszewski grzmi

– Mieli 70 proc. posiadania piłki, mieli multum sytuacji, powinni w Poznaniu rozstrzygnąć losy tego dwumeczu.

A na Słowacji nie trafiali w piłkę, mijali się z nią. Coś się musiało stać, moim zdaniem, pod względem motorycznym. Brakowało drygu, iskry bożej. Sytuacje były, nawet w ostatniej sekundzie meczu lechici mogli doprowadzić do dogrywki. Spartak wybijał piłkę i dotrwał do końca. Wyeliminowali pewniaka, Lech był największym pewniakiem do awansu do następnej rundy ze wszystkich polskich drużyn ocenił w programie „Futbologia”.

Tomaszewski najchętniej wysłałby piłkarzy Lecha do lekarza. – Trzeba przebadać tą drużynę, bo coś złego się stało. Jeśli nie ma się tego depnięcia… Na przykład Ishak miał świetną sytuację… Ale lechici nie trafiali w piłkę. Co się stało, że zawodnicy, którzy na początku grali kapitalnie teraz są do zmiany? Nie umieją biegać, źle biegają. A jak mają przyspieszyć czy dołożyć nogę, to nie potrafią tego zrobić – podsumował „Tomek”.

Źródło: Se.pl

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *