Hołownia powiedział na konferencji TO JEDNO słowo, dziennikarze w szoku. „Chciałem to zobaczyć…”
Szymon Hołownia spotkał się w środę z dziennikarzami. Podczas konferencji marszałek Sejmu powiedział jedno słowo, które wywołało konsternację reporterów.
W środę 24 kwietnia rozpoczęło się 10. posiedzenie Sejmu X kadencji. Posłowie wysłuchają m.in. informacji prokuratora generalnego Adama Bodnara na temat inwigilacji Pegasusem. Odbędzie się też pierwsze czytanie dwóch projektów ustaw dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. Ale zanim ruszyły emocje na sali plenarnej, marszałek Szymon Hołownia spotkał się z dziennikarzami.
Jednym z tematów poruszonych na konferencji prasowej były zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego. Partie pracują nad ułożeniem list wyborczych. Dziennikarka TVN24 Agata Adamek zapytała marszałka o przymiarki wyborcze w Polsce 2050. I wtedy Hołownia zaskoczył.
– Kandyduję! – powiedział niespodziewanie, wzbudzając zaskoczenie dziennikarzy. – I co teraz? – dopytywał.
– Zostawia pan Sejm? Jak to? – dopytywała zdziwiona dziennikarka.
– Żartowałem, żartowałem, ale chciałem zobaczyć na państwa twarzach ten moment – odparł rozbawiony Hołownia.
– Proszę tego nie robić, my jesteśmy szybcy w żółtych paskach – powiedziała żartobliwie dziennikarka TVN24.
– Gadam o jakichś ustawach, o jakichś rzeczach, a tu nagle jest mięso wreszcie. Nie, nie kandyduję – przyznał ostatecznie Hołownia. Wskazał, że z jego ugrupowania do Europarlamentu będzie startował Michał Kobosko.
– Partia chce go na odpowiedzialnym odcinku europejskim – powiedział marszałek. – To będzie bardzo trudny Parlament Europejski. Spodziewamy się tam być może nawet, patrząc na sondaże z całej Europy, większości składających się z pojedynczych posłów, a nie frakcji, tak jak to było do tej pory – dodał.
Do Brukseli nie przenoszą się szefowe resortów: Agnieszka Buczyńska, Paulina Hennig-Kloska czy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
– Mają w tej chwili tyle roboty nad rzeczami, do których się zobowiązały, by nagle po kilku miesiącach odmeldowały się z rządu – powiedział Hołownia. – Umówiłeś się na robotę, to ją skończ. Nasze panie minister do Parlamentu Europejskiego kandydować nie będą – zapewnił. Jak podkreślił, ta zasada nie dotyczy ministrów z innych partii koalicyjnych.
– Wiem, na co się umawiałem z naszymi ministrami, na co one umawiały się z Polakami. Są tacy ministrowie, którzy umawiali się na dowiezienie jakichś tematów, na zrobienie jakiejś rzeczy, na pracę modułową – wskazał Szymon Hołownia.
Źródło: TVN24