Hołownia kontra Czarnek. W sejmie doszło do ostrego starcia pomiędzy politykami. „Nie umiem prowadzić obrad w inny sposób”
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przywoływał do porządku Przemysława Czarnka. Między politykami doszło do utarczki słownej.
Wczoraj w Sejmie odbyła się debata nad uchwałą w sprawie „przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych”. Temat wzbudził oczywiście spore emocje, które udzieliły się politykom PiS. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia już na początku musiał uspokajać byłego ministra edukacji Przemysława Czarnka.
Czarnek i standardy komunistyczne
Przemysław Czarnek wszedł na sejmową mównicę z wnioskiem formalnym. Ten tryb jest najczęściej wykorzystywany przez posłanki i posłów do wygłoszenia płomiennych mów nie mających nic wspólnego z wnioskiem. Zgodnie z tą tradycją były minister edukacji zaczął swoją tyradę.
– Wpłynęło coś, co jest rzeczywiście godne standardów komunistycznych. Mówię o tej uchwale o rzekomym przywróceniu ładu prawnego w mediach publicznych. Sam pan marszałek powiedział dzisiaj w wywiadzie, że ta uchwała jest tylko opinią Sejmu – ona nie wywołuje skutków prawnych takich jak ustawa. Mam pytanie do pana marszałka: na jakiej podstawie zatem chcecie zobligować ministra kultury i dziedzictwa narodowego do tego, ażeby w tzw. okresie przejściowym, do czasu podjęcia stosownych działań legislacyjnych, podjął odpowiednie działania? – mówił polityk PiS.
Szymon Hołownia upomniał i zaapelował o sformułowanie wniosku formalnego. W odpowiedzi Czarnek w końcu wydusił z siebie wniosek.
Wniosek, riposta i krzyki
– Proszę o zmianę sposobu prowadzenia obrad i pozwolenie panu premierowi na wyjaśnienie, dlaczego, wbrew swoim zapewnieniom, które zostało w protokole z ostatnich obrad, nie odpowiedział na pytania zadane z tej mównicy. Panie premierze, kampania się skończyła, pora skończyć kłamać. Już pan oszukał Polaków, ale nas pan nie oszuka – wykrzykiwał.
Marszałek Sejmu ponownie zabrał głos. – Obaj znamy różnicę między ustawą a uchwałą. Zachęcam do zabrania głosu w sprawie uchwały dotyczącej mediów publicznych w czasie przewidzianym na debatę, a nie na wnioski formalne – zwrócił się do posła.
Były minister zaczął się domagać odpowiedzi na wniosek formalny i wtedy Hołownia wyszedł z ripostą. – Rozumiem, że pan wniosku nie zgłosił. Zmiana sposobu prowadzenia obrad musiałaby spowodować zmianę marszałka Sejmu. Ja nie umiem prowadzić obrad w inny sposób – powiedział.
Z prawej strony sali sejmowej zaczęły dochodzić krzyki posłów PiS. – Widzę, że reagują państwo z entuzjazmem. Zachęcam do działania – rzucił prowokacyjne.
Źródło: pap.pl, wp.pl