Gołąb niemal doprowadził do międzynarodowego kryzysu. Wojna wisiała na piórku
Groźny szpieg został zwolniony z aresztu po ośmiu miesiącach odsiadki. Indyjska policja oczyściła go z zarzutów. Na korzyść podejrzanego zadziałał fakt, że był on… gołębiem.
Szpieg, który był gołębiem
To historia rodem z uniwersum Jamesa Bonda. Groźny gołąb został złapany w maju zeszłego roku. Stało się to w okolicy portu w Bombaju. Co skłoniło służby do interwencji? Podejrzany miał na nogach dwa pierścienie. Do tego widniały na nich słowa wyglądające na chińskie. Podejrzanie się zachowywał, łypiąc jednym okiem w prawo, drugim w lewo.
Całe szczęście ten groźny przedstawiciel drobiu został zaobserwowany przez policję. Ta po obserwacji uznała, że gołąb może być groźnym szpiegiem! Nie było czasu do stracenia. Mężni policjanci aresztowali ptaka i wysłali do Bai Sakarbai Dinshaw Petit Hospital for Animals w Bombaju. Tam czekało na niego przesłuchanie.
Gołąb nie chciał rozmawiać. Dopiero paromiesięczna odsiadka otworzyła mu dziób. Okazało się, że był tylko ptakiem wyścigowym z Tajwanu, który pomyłkowo zawędrował do Indii. Ostatecznie trafił do Bombajskiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt, a potem został uwolniony.
Podejrzane gołębie
Nie był to jednak pierwszy groźny incydent międzynarodowy z gołębiem w roli głównej. Parę lat temu podobne ptaszysko przeleciało przez silnie zmilitaryzowaną granicę indyjsko-pakistańską. Oba kraje – Indie i Pakistan – wzajemnie się nie cierpią. Nie ufają nawet ptactwu, które przylatuje od sąsiada. Służby Indii także aresztowały gołębia. Na końcu okazało się, że ten należał do pakistańskiego rybaka.
W 2016 r. inny gołąb został zatrzymany, bowiem znaleziono przy nim kartkę z groźbami pod adresem premiera Indii Narendry Modiego. Paskudnik mógł chcieć zwyzywać polityka lub nawet się na niego zdefekować! Plan minimum zakładał zapewne pobrudzenie parapetu mieszkania szefa rządu.
Także w Europie gołębie lubią wkurzać policję. W 2019 r. ptak tego gatunku przekroczył prędkość i został sfotografowany przez fotoradar w mieście Bocholt w zachodniej części Niemiec. Służby opublikowały zdjęcie, by przestrzec Niemców przed owym „piratem”.
Źródło: dziennik.pl