Glapiński tylko poruszył TEN temat i już wiedział, czym to się skończy. „Zaraz będą memy”

Adam Glapiński znów chwycił za mikrofon i przemówił.
I znów wyszedł z tego niezły skecz. Najciekawsze, że prezes NBP ma tego świadomość. – Zaraz będą niekończące się memy – powiedział z uśmiechem.

Niespełniony satyryk?

Po każdym publicznym wystąpieniu Adama Glapińskiego utwierdzamy się w opinii, że jego polityczny obóz zrobił mu krzywdę. Zamiast zrzucać na niego odpowiedzialność za polski pieniądz, Glapiński powinien dostać jakiś satyryczny program w TVP. Stand-upy popularnego „Glapy” byłyby po stokroć śmieszniejsze niż wygłupy Studia Yayo.

Niestety dla siebie i Polaków, Adam Glapiński musi realizować się w polityce pieniężnej, więc najwyraźniej uznał, że swoje kabaretowe tęsknoty urzeczywistni na konferencjach prasowych. Problem w tym, że słuchaczy już to trochę mniej śmieszy, bo przecież tematyka, o której wypowiada się prezes NBP, należy do poważnych.

Adam Glapiński dał show podczas nocy kabaretowej comiesięcznej konferencji prasowej. Glapiński zapewnił, że inflacja w Polsce spadnie w 2023 r. o 10 punktów procentowych, a odczyty jednocyfrowe będą odnotowywane w okolicach jesieni. Ale te informacje mogły umknąć w zalewie charakterystycznych „glapińszczyzn”.

Jedzmy kapustę!

Szef NBP opowiadał m.in. o cenach żywności, przede wszystkim warzyw. Kto chodzi do sklepu i kupuje coś więcej, poza zachwalanym przez Glapę chlebem baltonowskim, wie, że ceny warzyw mocno podrożały.

Ceny żywności będą malały. Mieliśmy te złe zbiory w północnej Afryce i w Hiszpanii. Tak że widzą państwo, że te importowane produkty żywnościowe są bardzo drogie na rynku – przyznał performer prezes NBP. – Zachęcam do kupowania krajowych. Powiedziałbym jakich, ale to zaraz będą niekończące się memy, że zapraszam do jedzenia kapusty kiszonej. Bo wiedzą państwo, że tam jest najwięcej witaminy C. Ale to nieprzerwanie zachęcam, bo kiszonki to polska klasyka – dodał, dając do zrozumienia, że doskonale wie, jak odbierane są jego wystąpienia.

Potem popularny „Glapa” dzielił się swoimi refleksjami na temat cytrusów.

Wychowałem się w PRL-u, długo żyłem w PRL-u i owoce i warzywa z tropikalnych krajów to było takie coś ekstra. Oczywiście dzisiaj to jest rzecz normalna – opowiadał. – Teraz czytałem, najbardziej poważne badanie wykazało, że to picie soku pomarańczowego nie jest takie zdrowe. A to wśród warszawiaków, którzy są przypominam powyżej średniej unijnej, to są bogaci – warszawiacy, czyli my wszyscy – to jest unijna, zamożna część społeczeństwa. To picie tych soków stało się religią, a później się okazuje, że coś nie jest zdrowe, to mnie śmieszy – skwitował. To jak, będą memy?

Źródło: Interia

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *