Duda zagrał prezesowi na nosie i w kampanii nie pomoże. I jeszcze TE słowa o Nawrockim. „Źle wypada, wolno się uczy”

Andrzej Duda nie ma ochoty angażować się w kampanię Karola Nawrockiego. To ogromny cios dla Nowogrodzkiej, bo jeśli do Polski zawita Donald Trump, to kandydat PiS zostanie od niego odcięty.

Kampania trwa, więc pora na urlop

Kampania prezydencka rozkręca się z tygodnia na tydzień, coraz śmielej poczynają też sobie kandydaci na prezydenta. Taki Karol Nawrocki, (obywatelski kandydat z PiS, kojarzycie?) poczuł się już na tyle swobodnie i pewnie, że ogłosił na platformie X, że rozpoczyna urlop. To się nazywa „mieć timing”. Żeby było śmieszniej, prezes IPN ogłosił, że to będzie urlop „dla dobra Polski”, co doprowadziło do łez internautów komentujących jego wpis i fotkę, na której jak zwykle nienaturalnie się szczerzy.

Wygląda jednak na to, że powodów do zadowolenia wielu nie ma. Już pomijajmy te wszystkie aferki, które w ostatnim czasie przetoczyły się przez media czy sondaże wyborcze, w których „obywatelski kandydat” znowu traci kilkanaście punktów procentowych do Rafała Trzaskowskiego i tak naprawdę powinien nerwowo oglądać się za siebie, bo tam czyha choćby Sławomir Mentzen.

Problemem w kampanii może okazać się obojętność Andrzeja Dudy, który nie ma zamiaru pomagać. I to żaden pstryczek w nos Nawrockiego i Nowogrodzkiej, to prawdziwy cios, bo Duda wciąż dla dużej części prawicowych wyborców jest synonimem złotych czasów PiS.

Nawet Duda nie wierzy w wygraną Nawrockiego

Dlaczego Andrzej Duda nie pomaga i raczej nie pomoże? Już kilka tygodni temu media informowały, że to wszystko z zemsty. Pałac miał poczuć się urażony, że Jarosław Kaczyński w ogóle nie uwzględnił głosu dworu Dudy i samego prezydenta, gdy nerwowo przeprowadzano casting na kandydata na prezydenta. To jednak nie wszystko.

Jak informuje „Rzeczpospolita”, Andrzej Duda nie ma ochoty świecić oczami po ewentualnej klęsce Nawrockiego. I jest w tym dużo logiki i politycznego wyrachowania, tym bardziej, że nie brakuje plotek o politycznych zapędach Dudy już po zakończeniu drugiej kadencji. A bagaż w postaci przegranego Nawrockiego, który po wyborach może wyparować, jest w tej sytuacji zbędny.

– To nie jest silny kandydat. Popełnia szereg błędów, źle wypada podczas wystąpień publicznych, źle wypada podczas rozmów na żywo w niepisowskich mediach, brakuje mu wiedzy, uczy się wolno. Wypowiedź dotycząca aborcji obnażyła wszystkie słabości Nawrockiego. Trudno uwierzyć w jego zwycięstwo – mówi jeden ze współpracowników Dudy w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

I tu pojawia się kolejny problem dla sztabu Nawrockiego. Jeżeli w czasie kampanii wyborczej do Polski przyleci Donald Trump, to kandydat PiS może mieć problem ze zbliżeniem się do prezydenta USA. Brak wspólnej fotki? Oj, to byłby potężny wizerunkowy cios.

– Jeśli dojdzie do kwietniowej wizyty Donalda Trumpa w Polsce, to nie będzie to akcja promująca Karola Nawrockiego w otoczeniu prezydenta USA. Wizyty Trumpa nie będziemy ustawiać pod kampanię przedstawiciela PiS – mówi „Rzeczpospolitej” bliski współpracownik Dudy.

Źródło: Rzeczpospolita

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *