Duda i Mastalerek grzmią, Sikorski ripostuje. Pozamiatane! Wystarczyło przypomnieć, co robił rząd PiS
Jesteśmy u progu nowej awantury o nominacje ambasadorskie. Radosław Sikorski przypomina, co politycy PiS mówili, gdy wymieniali ambasadorów.
Premier Donald Tusk w wywiadzie dla TVP Info zakomunikował, że w ciągu kilkudziesięciu godzin dojdzie do „masywnych zmian w ambasadach”. 24 godziny później szef resortu spraw zagranicznych Radosław Sikorski przystąpił do realizacji zapowiedzi szefa rządu i podpisał odwołanie 50 ambasadorów. Oburzenie wyraził już Pałac Prezydencki, a za moment politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele będą bili w najwyższe tony.
Sikorski przypomina
Radosław Sikorski był gościem RMF FM, a tematem dominującym była polityka kadrowa MSZ. Prowadzący rozmowę zapytał, czy decyzja o odwołaniu 50 ambasadorów to koniec jedności w polityce zagranicznej z prezydentem Andrzejem Dudą.
– Polityka zagraniczna, jak dowiodła wizyta premiera, prezydenta w Waszyngtonie, szczególnie w zakresie bezpieczeństwa, jest przedmiotem zgody narodowej. Bardzo mnie to cieszy w obliczu agresji rosyjskiej na Ukrainę – powiedział szef MSZ.
Następnie przypomniał, co politycy PiS mówili o wymianie ambasadorów za ich rządów. – To rzecz prawie że rutynowa. Przypominam, że to poprzedni rząd mówił, iż ambasadorowie reprezentują bardziej rząd niż państwo. Wybory mają swoje konsekwencje – podkreślił.
Dziennikarz dodał, że zgodnie z art. 133 konstytucji ambasadorów mianuje prezydent.
– Tak, mamy ustawę przegłosowaną za poprzedniego rządu, która mówi o tym, że wstępnych konsultacji dokonuje tzw. konwent. Konwent się odbył i te decyzje zostały przegłosowane większością 3:1 – mówił Radosław Sikorski. – Czyli prezydent był przeciwko? – dopytywał gospodarz programu.
– Jestem w dialogu z panem prezydentem, ale o szczegółach nie będziemy mówić, bo ambasadorowie nadal służą – powiedział. Minister podkreślił, że wymiana odbędzie się w sposób cywilizowany. – Nie zawsze tak bywało za naszych poprzedników – powiedział.
Duda i Mastalerek
Prezydent Andrzej Duda i Szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek bardzo nerwowo zareagowali na ruch ministerstwa. – Nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać, ani odwołać bez podpisu prezydenta. Fundamentalne znaczenie ma tutaj decyzja, którą podejmuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej – grzmiał Andrzej Duda.
Z kolei Marcin Mastelerek powiedział, że „Donaldowi Tuskowi chyba coś się pomyliło”. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: RMF FM