Dramatyczna pomyłka! Policjanci strzelali do aktorów, bo myśleli, że trwa napad. Są ranni

Na planie filmowym w Brazylii doszło do niecodziennej sytuacji, w wyniku której dwóch aktorów mogło przypłacić to życiem. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, nie zorientowali się, że mają do czynienia z wyreżyserowaną sytuacją i oddali strzały w kierunku dwóch mężczyzn.

Ktoś się za bardzo wczuł w swoją rolę

W Brazylii doszło do niecodziennej sytuacji potwierdzającej, że odpowiednia komunikacja może czasem uchronić wielu ludzi od tragedii. Na planie filmowym jednej z produkcji, gdzie odgrywano scenę napadu na dom, przybyli policjanci, którzy nie zostali odpowiednio poinformowani o charakterze zdarzenia. W wyniku tego podjęli prawdziwą interwencję i oddali strzały w kierunku aktorów, których wzięli za… przestępców. Jeden z nich został raniony w twarz, a drugi w pośladek. Obydwaj trafili do szpitala, a jak ustalono, ich życiu nic poważnego nie zagraża. Aresztowano również członka ekipy filmowej, którego wzięto za kompana włamywaczy.

Jak jednak doszło do tak absurdalnej pomyłki? Jak wynika z relacji lokalnej telewizji Globo Rodrigo Batista, prezes kręcącej film spółki – Fatos de Favela – wskazuje, że najbardziej zawinił producent kręconego filmu. Chodzi o to, że nie zastosował się do wymogu nakazującego dokładne oznaczenie terenu tabliczkami informującymi o tym, że w danym miejscu o konkretnej porze będą się odbywał nagrania. Co więcej, nie oznaczono specjalną taśmą atrap broni, którymi na planie posługiwali się aktorzy, a także zignorowano wymóg nałożenia na używane przez artystów atrapy broni pomarańczowych taśm.

Obecni na miejscu filmowcy początkowo próbowali wyjaśnić policji, jak wygląda sytuacja, ale ci tego „nie kupili” i postanowili wkroczyć do akcji. W efekcie wtargnęli z prawdziwą bronią na teren nieruchomości, do której rzekomo się włamano, gdzie przebywało około 10 osób ze sfabrykowaną bronią palną.

Ta sytuacja może wydawać się na pozór komiczna, ale prawda jest taka, że mogło dojść do prawdziwej tragedii.

Na planach filmowych czasami dochodzi do śmierci uczestników w wyniku czyjejś pomyłki. Na pierwszą myśl przychodzi nam śmierć syna Bruce’a Lee. Brandon Lee, bo tak nazywało się dziecko legendarnego mistrza Kung-Fu, zginął 31 marca 1993 w z powodu obrażeń powstałych w wyniku postrzału na planie filmu „Kruk”. Ktoś podmienił atrapę na prawdziwy pistolet. 

Źródło: Interia

Avatar photo
Filip Dzięciołowski

Na co dzień redaktor prowadzący Cryps.pl, jednego z największych serwisów w Polsce piszącego o rynku kryptowalut i technologii blockchain. W przeszłości współpracowałem z redakcjami Bitcoin.pl, Comparic.pl oraz ITHardware. Piszę również o wydarzeniach z sektora finansów, cyberbezpieczeństwa, sztucznej inteligencji, polityki oraz popkultury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *