Dr Joanna Gocłowska-Bolek: Ochrona Amazonii wymaga olbrzymich środków finansowych i skoordynowanych działań
Podejście do wyzwania, jakim jest ochrona Amazonii na poziomie pojedynczego kraju, może okazać się niewystarczające. Stąd pomysł współpracy, która zakłada skuteczną ochronę, gdyż wymaga ona zaangażowania wielu państw regionu. Współpraca powinna być skoordynowana, a decyzje, które będą podejmowane, powinny zapadać na szczeblu międzynarodowym. Tylko takie działania umożliwią osiągnięcie oczekiwanego efektu. – Z latynoamerykanistką i ekonomistką z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Joanną Gocłowską-Bolek, na temat szczytu ACTO i Puszczy Amazońskiej, rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Niedawno odbył się szczyt ACTO w brazylijskim Belém, którego celem jest stworzenie polityki w celu ochrony Amazonii. Jak Pani ocenia to wydarzenie?
Dr Joanna Gocłowska-Bolek: To było pierwsze tego rodzaju spotkanie od 14 lat, a więc spraw do omówienia było bardzo dużo. Należy zaznaczyć, że szczyt miał ogromne znaczenie, gdyż udało się znaleźć platformę współpracy między państwami zaangażowanymi w ochronę Amazonii i zainteresowanymi tą kwestią i zrównoważonym rozwojem regionu. A więc takie tematy jak współpraca w celu zwalczania przemocy zorganizowanej, wykorzystywania w sposób nielegalny zasobów Amazonii i ochrony ludności tubylczej były omawiane. Ten szczyt był o tyle ważny, że umożliwił wymianę partnerom swoich doświadczeń, zwłaszcza że nie wszyscy zgadzali się na proponowane rozwiązania i nie prezentowali jednolitego stanowiska w czasie spotkania, któremu przewodniczyła Brazylia jako gospodarz szczytu.
Powiedziała Pani, że było to pierwsze spotkanie od 14 lat. Dlaczego wcześniej takie spotkania się nie odbywały?
Sama organizacja powstała w roku 1978, kiedy na świecie była zupełnie inna sytuacja polityczno-gospodarcza. Poza tym istniały zupełnie inne możliwości ochrony Amazonii. Mimo to już na początku lat 80-tych powstała potrzeba utworzenia takiej organizacji, która będzie się zajmowała wspólnymi problemami i wyzwaniami. Tym bardziej, że państwa na terytorium, na którym leży Amazonia, reprezentują odmienne poglądy i interesy.
Natomiast żeby podjąć pewne wyzwania, potrzebne było pole, które to ułatwi. Jednak z czasem okazało się, że różnice polityczne i trudności ekonomiczne poszczególnych państw, a także brak zaangażowania Brazylii czy Wenezueli, okazały się olbrzymimi przeszkodami. Dlatego przez bardzo długi czas spotkania na szczycie nie odbywały się.
Spotkania na szczycie się nie odbywały, ale czy były jakieś inny próby współpracy między państwami grupy ACTO?
Oczywiście, że takie próby miały miejsce. Należy powiedzieć, że współpraca musi być kontynuowana, ponieważ trudno jest wyznaczyć rzeczywiste granice lasu deszczowego, co wykorzystują na wszelkie sposoby grupy przestępcze. To z kolei powoduje, że współpraca transgraniczna staje się konieczna, żeby skutecznie je zwalczać. Tym bardziej zorganizowanie szczytu, na którym pojawili się przedstawiciele wszystkich państw, na obszarze których znajduje się Amazonia, jest przełomowe i wysyła bardzo ważny sygnał partnerom Ameryki Łacińskiej, iż są państwa, które chcą osiągnąć kompromis i przedstawić swoje cele i stanowisko w tej sprawie. Należy zaznaczyć, że mimo iż nie doszło do podpisania końcowej deklaracji, która była forsowana przez Brazylię, to sam szczyt stanowi ogromny krok naprzód.
Powiedziała Pani, że szczyt ACTO jest ważnym sygnałem wysłanym światu. Jak może zostać on odczytany przez partnerów Ameryki Łacińskiej?
Po pierwsze, istotnym aspektem jest fakt, że kraje wchodzące w skład grupy ACTO wyrażają chęć współpracy w sytuacji, gdy stoją przed wspólnymi wyzwaniami takimi jak ochrona lasów deszczowych. Należy również powiedzieć, że w tej sprawie mają również wspólne oczekiwania, które w czasie szczytu zostały przedstawione, a które dotyczą zobowiązań finansowych, które powinny na siebie przejąć między innymi Europa i Stany Zjednoczone. Wsparcie finansowe w celu ochrony Amazonii nie jest przeznaczone dla Brazylii, Wenezueli czy Kolumbii, tylko dla natury. Tego rodzaju deklaracje miały wskazać, iż państwa rozwinięte gospodarczo muszą się zaangażować w ochronę Amazonii, gdyż członkowie grupy nie mają takich środków finansowych.
Oprócz tych spotkań w czasie szczytu, odbyło się jeszcze jedno z przedstawicielami państw Afryki i Azji, gdzie również znajdują się lasy deszczowe, a które również podpisały końcową deklarację. Zarówno państwa latynoamerykańskie, Indonezja i Kongo mają wobec Europy i Stanów Zjednoczonych oczekiwania finansowe w celu lepszej ochrony przyrody. Nie ma wątpliwości, że będą prezentowały swoje stanowisko na zbliżającym się szczycie COP28.
Jak Pani sądzi, czy Zachód wesprze finansowe oczekiwania grupy ACTO w kwestii ochrony Amazonii?
Z jednej strony takie wsparcie już ma miejsce. Mianowicie są państwa, które są zaangażowane bardzo mocno w ochronę Amazonii jak Norwegia czy Niemcy, które uczestniczą w wielu programach od lat. Nie zmienia to jednak faktu, iż Lula da Silva ma swoje oczekiwania, które przedstawił na ostatnim szczycie UE-CELAC. Tym bardziej, że finansowanie Funduszu Amazońskiego za czasów prezydentury Bolsonaro zostało wstrzymane, gdyż w ocenie Europy nie wywiązywał się on ze swoich zobowiązań, co przyczyniło się do wzrostu wylesiania i niszczenia lasów amazońskich. Owszem, należy przyznać, że programy wspierające ochronę Amazonii zawiodły, ale państwa Ameryki Południowej chcą rozdzielenia pewnych kwestii. Tym bardziej, że Unii Europejskiej zależy na podpisaniu porozumień handlowych między Brukselą. Głównie chodzi o umowę pomiędzy Unią Europejską a Mercosur, co jest uzależnione od poszanowania kwestii ochrony środowiska i nie tylko.
Z drugiej zaś strony, Ameryka Południowa wyraźnie dąży do oddzielenia tych dwóch zagadnień – ochrony środowiska i porozumień handlowych, ponieważ są to obszary, które wymagają oddzielnych negocjacji. Nie zmienia to jednak faktu, iż Brukseli zależy na podpisaniu porozumień handlowych, które miałyby być uwzględnione w umowie stowarzyszeniowej, gdyż wówczas otworzyłaby się szansa dla obu stron na zbudowanie wspólnego rynku na bardzo szeroką skalę. Bez wątpienia byłby to bardzo ważny krok, który będzie podlegał jeszcze negocjacjom.
Czy Zachód byłby gotowy wesprzeć finansowo ochronę Amazonii w sytuacji wojny na Ukrainie i napięć między Waszyngtonem, Pekinem i Tajpej?
Sprawa jest istotna, zwłaszcza że Zachód ma oczekiwania wobec państw Ameryki Łacińskiej, żeby te opowiedziały się po stronie Ukrainy w konflikcie z Moskwą. Co jest o tyle dla nich trudne, gdyż nie chcą zajmować jednoznacznego stanowiska w sprawie toczącej się wojny. Tym bardziej, że mają swoje interesy z Rosją, a w wielu państwach regionu nie ma wystarczającego zrozumienia dla punku widzenia, który prezentuje Zachód. To z kolei bardzo komplikuje sytuację, zwłaszcza że w regionie bardzo silną rolę odgrywa rosyjską propaganda.
Natomiast jak pogodzić te oczekiwania i znaleźć równowagę między kwestiami gospodarczymi a ochroną Amazonii, która jest istotna również dla Europy? Trudno powiedzieć. Nie zmienia to jednak faktu, iż obie strony powinny ze sobą rozmawiać w tej sprawie, gdyż są problemy, które trzeba rozwiązać. Jako przykład można podać fakt, że w czasie szczytu UE-CELAC nie została podpisana deklaracja końcowa ze względu na punkt dotyczący Ukrainy, który wywołał sprzeciw państw Ameryki Łacińskiej.
Poprzedni prezydent Brazylii, Jair Bolsonaro, zezwalał na wycinkę drzew w Puszczy Amazońskiej. Jak wygląda sytuacja Amazonii po ponad pół roku prezydentury Luli?
W czasie prezydentury Bolsonaro, statystyki faktycznie wykazują wzrost wylesiania. Jednak dotyczy to nie tylko samej Brazylii. Odpowiadając na Pana pytanie, po ponad pół roku prezydentury można zauważyć znaczący spadek wylesiania, co pokazują statystyki. Wedle nich udało się obniżyć wylesianie Amazonii do 42%. To z kolei pokazuje, że działania, które zostały podjęte przez nową administrację, są skuteczne. Jednak nie oznacza to, że uda się osiągnąć cel, który postawił sobie prezydent Silva. Tym bardziej, że ochrona przyrody jest trudna i kosztowna. Czas pokaże, w jaki sposób sytuacja się zmienia.
Jak wygląda sytuacja Amazonii w państwach, które brały udział w szczycie w Belém?
Sytuacja w każdym z tych państw się różni. Ponadto każde z nich prezentuje swoje stanowisko w kwestii ochrony Amazonii. Jednak należy powiedzieć, że największa część lasu Amazońskiego znajduje się na terytorium Brazylii. Wszystko zależy od tego, jak państwo to będzie podchodziło do tego wyzwania.
Natomiast odpowiadając na Pana pytanie, to należy powiedzieć, że każde z państw boryka się z podobnymi problemami dotyczącymi ochrony przyrody, która jest trudnym wyzwaniem. Tym bardziej, że wylesianie jest spowodowane chęcią pozyskiwania nowych pastwisk, większej przestrzeni pod uprawy czy też działalnością grup przestępczych, które prowadzą działalność eksploatacyjną na terenach trudno dostępnych. To z kolei ma negatywny wpływ, gdyż przyczynia się do zanieczyszczeń wód i niszczenia przyrody. W takiej sytuacji odpowiednim rozwiązaniem byłoby podjęcie działań w celu zahamowania takich praktyk poprzez zakładanie nowych kopalń czy budowę odpowiedniej infrastruktury. Tym bardziej, że wydobycie złota w państwach Ameryki Łacińskiej jest ściśle powiązane z jego eksportem do Europy. Oprócz tego istnieją również inne problemy, które mają wpływ na środowisko naturalne, takie jak zmiany klimatyczne, które przyczyniają się do większej ilości pożarów i pustynnienia terenów. Zmiany te są widoczne, zwłaszcza w regionach, gdzie warunki klimatyczne stają się zbyt surowe dla lasów.
W takiej sytuacji podejście do tych wyzwań na poziomie pojedynczego kraju może okazać się niewystarczające. Stąd pomysł współpracy, której celem jest skuteczne rozwiązanie tych problemów, ponieważ wiele z nich wymaga zaangażowania się wielu państw. Natomiast współpraca w tym obszarze powinna być skoordynowana, a decyzja, które będą podejmowane, powinny zapadać na szczeblu międzynarodowym, tak żeby osiągnąć oczekiwany efekt.
Przedstawiciele szczytu podpisali wspólną deklarację, która głosi, że każde państwo będzie walczyło z wylesieniem Amazonii, ale o środkach, jakie zostaną do tego użyte, zdecydują rządy samodzielnie. Jak Pani to skomentuje, zwłaszcza że działania, tak jak Pani powiedziała, powinny być skoordynowane?
Oczekiwania były inne. Mianowicie została przygotowana deklaracja, w której znalazły się zapisy, że wszystkie państwa uczestniczące w szczycie zobowiążą się do osiągnięcia zerowego poziomu wylesiania do 2030 roku. Oczywiście zapis ten nie oznacza, iż żadne drzewo nie zostałoby usunięte. Dotyczy on raczej zastępowania lasów, które uległy zniszczeniu, zostały strawione przez pożar lub inne naturalne zjawiska. Jednak deklaracja ta w takim kształcie nie została podpisana, ponieważ swój sprzeciw wyraziły Boliwia i Wenezuela. Jednocześnie deklarując, że nie są gotowe ograniczyć wylesiania do 2030 roku.
Kolejnym punktem, który wywołał różnice między państwami, była kwestia prowadzenia nowych odwiertów naftowych i poszukiwania nowych złóż gazu. Należy powiedzieć, że Amazonia jest terenem bogatym w surowce naturalne. Oczywiście niektórzy liderzy, jak prezydent Kolumbii, Gustavo Petro, który prowadzi kampanię na rzecz ochrony Amazonii i ograniczenia eksploatacji jej bogactw. Jednak mimo jego apeli nie wszystkie państwa wsłuchują się w jego głos, gdyż istnieje konflikt między potrzebą większej eksploatacji a ochroną środowiska. Nie zmienia to jednak faktu, iż prezydent Brazylii prowadzi debatę w tej sprawie. Mimo to opinie są podzielone w kwestii dalszej eksploatacji, a większej ochrony przyrody.
Przed rozpoczęciem spotkania w Belém prezydent Lula zapowiadał, że szczyt ACTO będzie kamieniem milowym. W jakim stopniu szczyt okazał się przełomem, a na ile jest rozczarowaniem?
Szczyt okazał się przełomem, ale również rozczarowaniem, ponieważ nie udało się osiągnąć wszystkich celów. Natomiast końcowa deklaracja, która miała zostać podpisana, ma zupełnie inny kształt. Bez wątpienia jest to spory zawód.
Natomiast z drugiej strony fakt, że w ogóle doszło do spotkania na szczycie, jest dużym sukcesem, który należy docenić. Tym bardziej, że liderzy państw biorący udział w spotkaniu, wyrazili chęć dialogu i podjęcia wspólnych wyzwań w celu ochrony Amazonii. W tym celu zostały powołane grupy robocze, które będą regularnie pracować nad pewnymi zagadnieniami na różnych szczeblach – prezydenckim, ministerialnym i specjalistycznym. Ich celem będzie skupienie się na rozwiązaniach w celu monitoringu, patrolowania czy prowadzenia badań naukowych w celu lepszej ochrony przyrody w tym regionie.
Powiedziała Pani, w jaki sposób są postrzegane działania prezydenta w społeczeństwie. Jednocześnie prezydent mierzy się w tej sprawie z opozycją w Parlamencie. Do tej pory Luli da Silvie udało się ograniczyć wycinkę Amazonii do 60%. Jak działania prezydenta są postrzegane przez brazylijskie społeczeństwo?
Odpowiedź na to pytanie jest trudna, ponieważ nie wszyscy w Brazylii popierają walkę prezydenta w celu ograniczenia wycinki Amazonii. Doskonałym tego przykładem jest fakt, iż ta część społeczeństwa, która zamieszkuje tereny puszczy, mimo wyraźnych postulatów prezydenta w czasie kampanii w tej sprawie, jednak nie poparła go w czasie wyborów. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku gubernatorów tych stanów, którzy również nie opierają działań Luli, co może wydawać się paradoksalne.
Jednak jeśli weźmie się pod uwagę postulaty prezydenta, któremu zależy na ochronie przyrody za wszelką cenę, nawet kosztem dobrobytu mieszkańców Amazonii i rozwoju kraju, wówczas sprzeciw jest zrozumiały. Tym bardziej, że Brazylii nie stać na taką ochronę Amazonii, na jakiej zależy Luli bez możliwości wykorzystywania jej dóbr naturalnych, które zapewniają pracę i godne warunki życia. Sytuacja jest skomplikowana również od strony polityczne, gdyż Lula oprócz ewentualnego niezadowolenia społecznego musi się również mierzyć z opozycją w brazylijskim Kongresie, która jest związana z przemysłem rolniczym, hodowlą zwierząt i nie tylko. To utrudnia podjęcie konkretnych kroków. Tym bardziej, że gospodarka Brazylii nie jest w najlepszej kondycji, a oczekiwania w celu zapewniania jej dalszego rozwoju są duże. Jednak, żeby spełnić tym oczekiwaniom niezbędne jest wykorzystanie bogactw naturalnych Amazonii.
Jakich środków użyła Brazylia, żeby ograniczyć wycinkę drzew w Puszczy Amazońskiej?
Przede wszystkim prezydent odnowił istniejące już instytucje i powołał nowe. Należy powiedzieć, że w czasie rządów Bolsonaro były one odpowiedzialne za ochronę Amazonii, ale ówczesna administracja uniemożliwiała im działanie. Mimo to nie można powiedzieć, że Brazylia przed prezydenturą Luli była zupełnie pozbawiona instytucji ochrony przyrody, ponieważ one istniały, ale przepisy nie były egzekwowane. Lula da Silva po objęciu władzy robi wszystko, żeby zakończyć z polityką Bolsonaro. Działania te polegają na zatrudnianiu i finansowaniu instytucji zajmujących się ochroną środowiska. Jednak są to bardzo kosztowne działania wymagające olbrzymich nakładów finansowych i przestrzegania obowiązujących przepisów. Tym bardziej, że obserwowanie całej Amazonii za pomocą satelitów jest procesem zaawansowanym. Jednak dotarcie w miejsca, gdzie prowadzona jest nielegalna działalność nie jest zawsze możliwe, gdyż jest to skomplikowany proces wymagający współpracy z odpowiednimi urzędnikami w celu aresztowania takich grup. To z kolei wymaga czasu i nie zawsze jest łatwe.
Czy podobne narzędzia w celu ograniczenia wylesiania Amazonii mogłyby być użyte również przez rządy, które brały udział w szczycie?
Środki, których używają pozostałe państwa, są bardzo podobne. Natomiast szczyt miał posłużyć do wymiany doświadczeń, które zostaną przekute w konkretne efekty. Między innymi w tym celu powstały grupy robocze. Jednak nie osiągną one swych celów bez zaangażowania się na przykład Unii Europejskiej, między innymi w badania czy wsparcie finansowe ochrony Amazonii.
Celem prezydenta Brazylii jest całkowite zakończenie wylesiania Amazonii do 2030 roku. Jak Pani sądzi, czy do tego czasu jest to możliwe?
W mojej ocenie tak, ale będzie to bardzo trudne. Owszem, jeśli weźmie się pod uwagę działania Luli da Silvy, to bez wątpienia należy powiedzieć, że dąży on do osiągnięcia tego celu. Mimo braku sprzyjających okoliczności zarówno na arenie wewnętrznej, jak i międzynarodowej. Doskonałym tego przykładem są nowo powstałe instytucje, które, żeby osiągnęły swój cel, muszą dobrze funkcjonować, a w ich pracę musi być zaangażowana duża rzesza urzędników, która będzie dobrze opłacana i odporna na korupcję.
Odpowiadając na Pana pytanie, nawet przy olbrzymich chęciach prezydenta, nie jest to wyzwanie, które uda się osiągnąć w krótkim czasie, zwłaszcza że do 2030 roku zostało bardzo mało czasu. W mojej ocenie oczekiwania prezydenta Brazylii i innych liderów państw w granicach których leży Amazonia, wobec Zachodu i ewentualnego zaangażowania się w ochronę puszczy Amazońskiej, mogą nie zostać spełnione przed 2030 rokiem. To z kolei jest podstawowy warunek do osiągnięcia sukcesu.
Bardzo dziękuję za rozmowę.