Donald Tusk rozpalił wyobraźnię kibiców. Odważna zapowiedź, chodzi o igrzyska olimpijskie w Polsce! „Podjęte działania”
Premier Donald Tusk rozbudza polskie ambicje. Kibic Lechii Gdańsk stawia na sport. Szef rządu podjął bardzo sportową decyzję.
W czwartek 15 sierpnia Polki i Polacy nie tylko mogli obejrzeć fascynującą defiladę w Warszawie. Późnym popołudniem Legia Warszawa pokonała duńskie Broendby. Wieczorem humor kibicom posuł sędzia w meczu Śląska Wrocław ze szwajcarskim St. Gallen. We Wrocławiu doszło do skandalu na miarę międzynarodową. Minister sportu Sławomir Nitras nie pozostał obojętny na wydarzenia, które miały miejsce na „Tarczyński Arena”. Z kolei premier Donald Tusk zapowiedział ważną sportową decyzję.
Śląsk gra w ośmiu przeciwko dwunastu.
— Slawomir Nitras (@SlawomirNitras) August 15, 2024
Olimpiada w Polsce
W piątek 16 sierpnia premier Donald Tusk miła wspólną konferencję z ministrem sportu Sławomirem Nitrasem. Szef rządu zapowiedział, że Polska będzie się ubiegała o organizację Olimpiady.
– Polska formalnie podejmie starania o organizację igrzysk olimpijskich. Życie pokaże, czy to będzie realny cel, ale potraktujemy to poważnie – powiedział Donald Tusk, cytowany przez Onet.pl. Tu jest mowa o 2040 roku lub 2044 roku.
Polska rozpocznie oficjalne starania o organizację Igrzysk Olimpijskich! 🇵🇱🏅 pic.twitter.com/PRUsbBqdld
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) August 16, 2024
– Ja już nie będę pewnie biegał po boisku wtedy, kiedy ta olimpiada będzie w Polsce, ale mogę dużo przez tych najbliższych kilka lat zrobić, żeby to marzenie stało się realnym projektem – stwierdził premier.
Z kolei minister sportu zapowiedział, że w ciągu trzech lat powstanie tysiąc „Orlików”. Dodał, ze kluczowe kwestią przy organizacji Igrzysk Olimpijskich będzie rozbudowa infrastruktury.
Piesiewicz
Przypomnijmy, że rząd jest na wojennej ścieżce z prezesem PKOl Radosławem Pisiewiczem. Jak informował Onet.pl, rząd bardzo dokładnie przyjrzy się wszystkim związkom sportowym. Co prawda nie ma wpływu na wybór zarządu PKOl, ale ma wpływ na umowy sponsorskie zawarte ze spółkami Skarbu Państwa.
– Są związki sportowe, które dostały miliony z budżetu w ostatnich latach, nie wysłały na igrzyska ani jednego przedstawiciela, za to działacze tych związków pojechali do Paryża. Nawet szef związku łyżwiarstwa szybkiego pojechał. To przecież kuriozum – mówi jeden z ważnych urzędników.
Nie bez znaczenia jest także zarzadzanie związkami sportowymi przez poprzednią ekipę rządzącą. – Pisowcy przez osiem lat rozsiedli się po związkach sportowych i w PKOl, no i takie są efekty – mówi polityk PO. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Media