Donald Tusk dosadnie o wspólnej liście opozycji. „Tu trzeba zaiwaniać, bo to samo nie przydzie”

W jakiej konfiguracji opozycja pójdzie do wyborów? Donald Tusk przestaje się szczypać w język i wywiera coraz większą presję.

Temat układanki wyborczej po stronie opozycji miał być w sumie zamknięty około miesiąca temu. Po drodze okazało się, że Polska 2050 i PSL zainicjowały współpracę i starają się dogadać pod kątem wspólnego startu. Po publikacji sondażu obywatelskiego wrócił temat jednej listy.

Donald Tusk zaczyna używać wobec innych formacji coraz ostrzejszego języka.

Rozsądek i pragmatyzm

Platforma Obywatelska odbywa cykl spotkań wyborczych na Śląsku. W środę Donald Tusk odbył spotkanie z przedsiębiorcami w Zawierciu gdzie został zapytany o scenariusz jednoczenia się opozycji. Lider Platformy Obywatelskiej podkreślił, że w polityce ważny jest rozsądek i pragmatyzm.

Czasami jest mi trochę przykro, gdy słyszę, że ta opozycja się nie umie dogadać. Ja na pewno mam różne wady, nie jestem gwiazdą rocka, czy telewizyjnym celebrytą, ale w tej sprawie nie można udawać, że się nie widzi, kto chce praktycznego podejścia do jednej listy, a kto nie chce – powiedział.

Były szef Rady Europejskiej dodał, że na koncepcji wspólnej listy najwięcej straci Platforma Obywatelska, bowiem będzie musiała ustąpić miejsca na listach wyborczych pozostałym ugrupowaniom. Partia jest na to przygotowana.

Mocne słowa Tuska

Donald Tusk po raz kolejny powiedział, że widzi coraz wyraźniejszą presję społeczną, „która może doprowadzić rozsądnych konkluzji liderów tych mniejszych partii opozycyjnych”.

Ja mogę 100 razy powtarzać: „chodźmy razem”, ale przecież ich nie zmuszę. Tu trzeba zaiwaniać, bo to samo nie przyjdzie – mówił do przedsiębiorców. Następnie huknął w stronę Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza. – Ja chcę wygrać te wybory, a czasem mam wrażenie, że nasi partnerzy chcą tylko wejść do parlamentu – poniosło się po sali.

Lider największej partii opozycyjnej zaznaczył, że jeśli nie będzie wspólnej listy wyborczej, to tak przygotuje Koalicję Obywatelską, żeby mogła wygrać samemu. – Jeśli inne partie będą chciały iść osobno, to ktoś musi na siebie wziąć ten ciężar pokonania PiS-u – powiedział.

Źródło: Onet.pl

 

 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *