Dominikanin odważnie o byciu molestowanym przez księdza. „Byłem jedną z pierwszych ofiar”

O byłym dominikaninie Marcinie Mogielskim jest od pewnego czasu głośno. W czasie swojego słynnego kazania nawiązał do reportażu Marcina Gutowskiego dla TVN24 pt. „Franciszkańska 3”. Powiedział, że „Kościół, szczególnie polski, ogarnęła ciemność”. Podzielił się też swoim tragicznym doświadczeniem związanym z molestowaniem przez duchownego.

Marcin Mogielski i jego tragiczna przeszłość

Mogielski odszedł z Kościoła, o czym pisaliśmy tutaj. Wcześniej w czasie wspomnianego kazania opowiadał o swoich tragicznych doświadczeniach związanych z molestowaniem.

Ja byłem skrzywdzony, jako pobożny ministrant wysyłany do kościółka przez mamusię i tatusia. I jak grochem o ścianę! Mało tego, prawda jest używana przeciwko nam – powiedział. Apelował przy tym o to, by dokładnie zbadać wątek dot. tego, czy Jan Paweł II wiedział o tego typu sprawach.

Mogielski podzielił się też z naTemat informacją, dlaczego odszedł z Kościoła.

Poznaliśmy więc więcej szczegółów dot. jego przeszłości.

W 1991 roku był jako ministrant na obozie w górach.

– Ksiądz Andrzej Dymer dobierał się do mnie wtedy. Byłem zresztą, jak wynika z mojej wiedzy jedną z jego pierwszych ofiar. Musiały jednak minąć lata, nim zrozumiałem, że to był akt wykorzystania seksualnego i nie tylko staję w obronie osób skrzywdzonych, ale też sam byłem skrzywdzony. Na początku lat 2000, jako członek Kościoła, zebrałem zeznania ofiar i przeciwko Dymerowi został wytoczony proces. Wyrok został jednak utajniony i choć był uznający winę księdza, cały czas uważano, że to „pedalska zemsta na przyzwoitym księdzu”, a ja byłem prześladowany zarówno przez przedstawicieli Kościoła jak i przez prawicowe media – wspomina na łamach portalu.

Jako duchowny starał się walczyć o prawdę, ale jego „ręce okazały się jednak zbyt krótkie, by móc to zrobić”.

Teraz przyznał, że o odejściu z Kościoła katolickiego myślał już od wielu miesięcy. Kościół ewangelicki, do którego dołączał, „okazuje wiele serdeczności osobom po rozwodach czy osobom LGBT, które Kościół katolicki wyklucza”. Jak widać, takiego wsparcia nie miał w miejscu, gdzie do niedawna się znajdował.

Dominikanie komentują odejście o. Mogielskiego

Sprawę odejścia Mogielskiego skomentowała jego dotychczasowa wspólnota dominikanów. – Pewnego dnia ojciec Marcin oświadczył, że nas opuszcza, po czym po prostu się spakował i wyprowadził. Wszystkich nas to zaskoczyło i zasmuciło – powiedział o. Andrzej Kuśmierski, przeor dominikanów we Wrocławiu w rozmowie z portalem tuwroclaw.pl. – Ta sytuacja nie ma żadnego związku z ostatnimi wystąpieniami ojca Marcina. Nie był za nie ani karany, ani upominany. To jego osobista decyzja – dodał.

Pytanie, czy to ostatnie do prawda. O. Mogielski powiedział w swoim kazaniu chyba słowo za dużo. Kościół nie lubi takich osób.

Źródło: se.pl, tuwroclaw.pl

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *