Dawid Kacprzyk: To, do jakiej sytuacji dopuścił Niedzielski, jest przerażające

– To największe wyzwanie, przed którym stanie przyszły rząd. Tym bardziej, że pod rządami Zjednoczonej Prawicy, służba zdrowia nie jest w stanie wywiązać się ze swoich podstawowych obowiązków wobec pacjentów. Rolą lekarzy jest leczenie, ale żeby to móc to robić musimy mieć dostęp do leków i możliwość ich wypisywania. Natomiast w sytuacji, gdy zmiany systemowe wprowadzane przez resort próbują to utrudniać, wówczas nie możemy dopuścić do sytuacji, w której dostęp do leków będzie blokowany ze względów politycznych – z Dawidem Kacprzykiem, lekarzem, radnym Koalicji Obywatelskiej w dzielnicy Ursus i przewodniczącym Nowej Generacji, na temat dymisji ministra Niedzielskiego oraz sytuacji w służbie zdrowia, rozmawia Michał Ruszczyk.

Michał Ruszczyk: Niedawno resort zdrowia zmienił przepisy dotyczące wystawiania e-recept na leki przeciwbólowe i psychotropowe, co wcześniej utrudniało lekarzom wystawianie recept. Jak Pan to skomentuje?

Dawid Kacprzyk: Działania ministra są nieodpowiedzialne, a oprócz tego pokazują brak kompetencji współpracowników byłego szefa resortu zdrowia, który co należy powiedzieć nie jest lekarzem i nie zna się na funkcjonowaniu służby zdrowia. Bez wątpienia jego działania nie wpływały dobrze na sytuację w opiece medycznej, co przyczyniło się do jego dymisji. Nie zmienia to jednak faktu, że to, do jakiej sytuacji dopuścił Niedzielski, jest przerażające. Zablokowanie możliwości wystawiania recept ma olbrzymie konsekwencje, zwłaszcza w przypadku leków opioidowych i psychotropowych, co odbija się na zdrowiu, a także życiu pacjentów, ponieważ w wyniku zmian systemowych lekarze nie mogą wystawić recept ciężko chorym pacjentom.

To z kolei jest bardzo poważny problem, gdyż sytuacja w której znaleźli się lekarze, ale przede wszystkim pacjenci, może prowadzić do dramatycznych sytuacji. Lekarz żeby pomóc choremu, musi go zostawić w szpitalu, gdzie pacjent musi przyjąć kroplówkę, tylko dlatego, że minister nie zablokował możliwość wystawiania e-recept.

Jako lekarz, co by Pan zrobił, gdyby do Pana przyszedł pacjent potrzebujący leków, a system, który umożliwia wystawianie recepty jednocześnie uniemożliwia jej wystawienie?

Na pewno jest to duży problem, z którym lekarze borykają się od dłuższego czasu. Natomiast, odpowiadając na Pana pytanie, to w takiej sytuacji starałbym się znaleźć rozwiązanie, ponieważ nie można zostawić cierpiącego pacjenta. W takiej sytuacji, jeśli wszystkie potencjalne metody rozwiązania problemu zawiodłyby, musiałbym przyjąć na oddział, jeśli byłyby dostępne miejsca. To z kolei pokazuje, w jakiej sytuacji są szpitale, które są przepełnione, a kolejki do nich są ogromne. Natomiast odesłanie pacjenta do szpitala z powodu potrzeby leków przeciwbólowych nie jest odpowiednim rozwiązaniem. W takiej sytuacji postarałbym się wypisać zwykłą receptę na kartce. Jednak, należy powiedzieć, że nie każdy lekarz ma możliwość skorzystania z tej metody, a szczególnie młodzi lekarze, gdyż wymagają one złożenia odpowiedniego zamówienia i są przypisane bezpośrednio do konkretnego lekarza.

Natomiast, gdybym nie miał takich recept, musiałbym albo dzwonić do znajomego lekarza, który mógłby wypisać leki, albo skierować pacjenta do szpitala. Niemożliwe byłoby wypuszczenie osoby z poważnym bólem do domu tylko dlatego, że minister zdrowia działa w sposób nieodpowiedzialny i wprowadza zmiany bez należytego przygotowania.

Lekarz Piotr Pisula wypisał na siebie receptę, co natychmiast ujawnił minister. Jak Pan to skomentuje, zwłaszcza że minister złamał tajemnicę lekarską?

To wyraźnie pokazuje, że Adam Niedzielski nie miał odpowiednich kompetencji o funkcjonowaniu służby zdrowia, ponieważ szef resortu zdrowia powinien przede wszystkim dbać o zdrowie i życie obywateli i strzec danych osobowych pacjentów. Zamiast tego minister łamie prawa pacjenta, udostępniając dane lekarza, który przepisał sobie leki. Pomijam już fakt jakie leki wypisał sobie doktor Pisula, gdyż jest to jego prywatna sprawa. Tym bardziej, że każdy lekarz również ma prawo być pacjentem, ale przede wszystkim ma prawo do ochrony swoich danych osobowych.

Ujawnianie tych informacji z politycznych pobudek, tak jak uczynił to minister Niedzielski jest skandaliczne. Tym bardziej, że sprawa dotyczy wyłącznie pacjenta i lekarza. Należy powiedzieć, że Naczelna Izba Lekarska czy Porozumienie Rezydentów zaangażowały się już w tę sprawę i wyraziły swoje stanowisko. W mojej ocenie sytuacja ta powinna być lekcją dla przyszłych rządów, które powinny dokładniej przyglądać się kandydatom, którym chcą powierzyć resort zdrowia. Zwłaszcza że jest to niezwykle ważne stanowisko, a wybór na nie, nie może być dyktowany tylko i wyłącznie kryteriami politycznymi, ale odpowiednimi kompetencjami.

Kto w Pana ocenie powinien pełnić stanowisko szefa resortu zdrowia?

Stanowisko ministra zdrowia powinna pełnić osoba z doświadczeniem w pracy zarówno w szpitalu, jak i w przychodni. Oprócz tego minister powinien być ekspertem w zarządzaniu służbą zdrowia, ponieważ zarządzanie tak skomplikowanym resortem z tak dużą liczbą wyzwań nie jest łatwym zadaniem.

Tym bardziej, że po pandemii Covid-19 polska służba zdrowia zmaga się różnorodnymi problemami. To z kolei pokazuje, że przyszły minister będzie musiał być dobrze przygotowany, żeby sprostać bardzo wielu wyzwaniom. Zwłaszcza, że poprzedni minister działał również w nieprzemyślany sposób, kierując się radami swoich doradców i podejmując nierozważne decyzje, jak na przykład zakup wadliwych respiratorów. To zaś pokazuje, że potrzebna jest osoba, która będzie wiedziała, w jaki sposób zarządzać systemem opieki zdrowotnej.

Wkrótce odbędą się wybory parlamentarne. Jak dużym wyzwaniem są problemy w służbie zdrowia?

Sądzę, że jest to największe wyzwanie, przed którym stanie przyszły rząd. Tym bardziej, że pod rządami Zjednoczonej Prawicy, służba zdrowia nie jest w stanie wywiązać sie ze swoich podstawowych obowiązków wobec pacjentów. Rolą lekarzy jest leczenie, ale żeby to móc to robić musimy mieć dostęp do leków i możliwość ich wypisywania.

Natomiast w sytuacji, gdy zmiany systemowe wprowadzane przez resort próbują to utrudniać, wówczas nie możemy dopuścić do sytuacji, w której dostęp do leków będzie blokowany ze względów politycznych.

Zjednoczona Prawica upokorzyła wiele grup społecznych, jednocześnie zohydzając je w oczach opinii publicznej. Co w Pana ocenie przyszła ekipa rządząca powinna zrobić w celu odbudowy zaufania do przedstawicieli zawodów medycznych?  

Bez wątpienia będzie to bardzo trudne, zwłaszcza gdy pacjenci udający się do lekarza mają obawy, czy ich dane nie zostaną upublicznione. To zaś pokazuje, że nawet w tak prywatnych sprawach jak zdrowie obóz władzy chce mieć pełną kontrolę nad społeczeństwem i lekarzami, co budzi olbrzymie obawy, gdyż nie wiadomo jak pozyskane dane zostaną wykorzystane.

Jeśli weźmie się ten fakt pod uwagę to należy powiedzieć, że sytuacja ta nie stwarza pozytywnej atmosfery zarówno dla pacjentów jak i personelu medycznego. Tym bardziej, że istnieje bardzo wiele problemów, które wpływają na zdrowie Polek i Polaków, a które nie są rozwiązywane. Jako przykład można podać bezpłatny program in vitro, który PiS ze względów ideologicznych się obawia i stara się go zablokować. Należy powiedzieć, że w samej Warszawie dzięki tej metodzie na świat przyszło już dziesiątki dzieci. Ponadto samorząd zamierza również wprowadzić bezpłatne badania prenatalne i poprawić jakość opieki okołoporodowej, ponieważ kobieta w ciąży powinna czuć się bezpiecznie, zwłaszcza w trudnych dla niej sytuacjach, co Zjednoczona Prawica i Konfederacja poprzez zaostrzenie prawa aborcyjnego odebrały kobietom. To z kolei wpływa również nie tylko na poczucie bezpieczeństwa pacjentek, ale również nastroje, które panują w środowisku medycznym. Jako przykład można podać badania, które przeprowadziło Centrum Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego, z których wynika, że tylko 13% absolwentów medycyny wiąże swoją przyszłość zawodową z Polską.

Natomiast, aż 87% zamierza wyemigrować z Polski ze względu na pomysły obecnie rządzącej koalicji. Nie ulega wątpliwości, że ewentualne dojście do władzy Konfederacji jeszcze bardziej pogorszyłoby już i tak trudną sytuację.

Co w Pana ocenie, należy zrobić, żeby zatrzymać lekarzy w kraju? Czy jest to w ogóle możliwe?

Tak, ale konieczne jest zwiększenie nakładów finansowych na służbę zdrowia. A więc podniesienie płac młodym lekarzom, tak żeby mieli godziwe wynagrodzenie. Tym bardziej, że sytuacja młodych lekarzy jest zupełnie inna, niż doświadczonych, którzy mogą podjąć również pracę w prywatnych ośrodkach służby zdrowia. Oczekiwania są spore, zwłaszcza że bez względu na staż pracy, każdy z nas w takim samym stopniu spotyka w swojej pracy walczy o zdrowie i życie pacjenta, często spotykając się ze śmiercią.

Powiedział Pan, że lekarze boją się PiS-owskiego prokuratora. Jednym z takich przykładów jest sprawa lekarza Pisuli lub ginekologów, gdzie dane pacjentek również są upubliczniane lub stają się przedmiotem śledztw. Jak w Pana ocenie przywrócić wiarygodność instytucji państwa, żeby dane pacjenta były bezpieczne?

Najważniejsze jest zmienienie rządu w wyborach, ponieważ obecna koalicja rządząca wykorzystuje wszelkie środki w celach politycznych, na przykład pozyskując dane w celu ich wykorzystania przeciwko opozycji i jej sympatykom. To z kolei pokazuje, że obywatele nie mogą się dzisiaj już nigdzie czuć bezpiecznie, a najlepszym tego przykładem jest sprawa Pegasusa czy fakt, że dokumentacja lekarska, na przykład ginekologów, staje się przedmiotem śledztw. W takiej sytuacji, jeśli lekarz nie ma dostępu do dokumentów swoich pacjentów, które zostały zabrane, tak jak to się stało w przypadku ginekolog ze Szczecina, wówczas lekarz nie ma odpowiedniej wiedzy o stanie zdrowia pacjenta, żeby móc go leczyć, jeśli jego stan zdrowia się pogorszy, a co odbije się na jego zdrowiu. To pokazuje, że działania podyktowane polityką i ideologią mogą wpłyną w sposób poważny na zdrowie i życie pacjentów, zwłaszcza w sytuacji, gdy Zjednoczona Prawica jest skupiona tylko i wyłącznie na utrzymaniu władzy.

Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że sędziowie wykazują się olbrzymim heroizmem, broniąc praworządności, to czy nie ma Pan wrażenia, iż bycie dzisiaj lekarzem zaczyna być podobnym przejawem heroizmu, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę fakt, że rządzący chcą kontrolować każdy aspekt życia obywateli?

Myślę, że tak. To pokazuje sytuacja, na przykład ginekologów, którzy nie wiedzą, kiedy mogą przeprowadzić aborcję, gdyż wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej jednoznacznie tego nie określa. Natomiast politycy koalicji rządzącej również nie są zgodni w tej spawie, gdyż twierdzą, że zabieg jest możliwy, gdy życie i zdrowie kobiety jest zagrożone, a niektórzy uważają, że obecne prawo powinno jeszcze bardziej ograniczyć obowiązujące przepisy. To z kolei doprowadza do chaosu, w sytuacji, gdy obowiązkiem lekarza jest dbanie o życie i zdrowie pacjentów. Natomiast kwestie światopoglądowe czy polityczne mają drugorzędne znaczenie. Nie może dochodzić do sytuacji, gdy o życiu i zdrowiu społecznym decyduje interes polityczny danego ugrupowania.

Jakie zmiany w systemie zdrowia są konieczne, aby zapobiec podobnym sytuacjom na skalę ogólnokrajową?

Bez wątpienia potrzebne są większe zabezpieczenie, ponieważ nie może dochodzić do sytuacji, w której resort, który ma dbać o zdrowie i życie obywateli uniemożliwia lekarzom dostęp do dokumentacji pacjentów, a sam ma możliwość do ich wglądu. To pokazuje, że konieczne jest wzmocnienie pewnych zabezpieczeń, które będą kontrolowały dostęp do informacji objętych tajemnicą lekarską. Jednak, żeby takie rozwiązania wcielić w życie, należy przeprowadzić kontrolę w resorcie, żeby pokazać opinii publicznej, jakie przepisy były łamane, ponieważ ścisła ochrona danych medycznych powinna dla resortu być priorytetem.

Co w Pana ocenie należy zrobić, aby dostosować system zdrowia do standardów XXI wieku?

W Polsce jest bardzo wielu dobrych lekarzy, świetne pielęgniarki czy ratowników medycznych. Jednak, żeby mogli skutecznie pracować ich rozwój powinien iść w parze z odpowiednimi nakładami finansowymi na służbę zdrowia. Tym bardziej, że szpitale wymagają sprzętu dostosowanego do standardów XXI wieku. Oczywiście WOŚP i Jerzy Owsiak swoimi działaniami wspierają służbę zdrowia, ale jeżeli ma ona dobrze funkcjonować to do tych działań musi się również włączyć państwo, które w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy drenuje budżet państwa, w sytuacji, gdy wiele szpitali znajduje się w fatalnym stanie. Owszem niektóre placówki się modernizują, ale jest to zasługa w olbrzymiej mierze samorządów, które finansują te szpitale. Nie zmienia to jednak faktu, że kluczowe jest wsparcie finansowe na ogólnokrajową skalę.

Kolejnym istotnym aspektem jest zapewnienie odpowiednich środków na dalsze kształcenie lekarzy. Absolwent sześcioletnich studiów chce poszerzać swoje kompetencje, ale kursy są kosztowne. Należy powiedzieć, że młody lekarz zarabia jedynie 26 złotych za godzinę. W takiej sytuacji jest to niemożliwe. Niemniej młodzi lekarze chcą się rozwijać, a ich umiejętności są cenione w Unii Europejskiej, gdzie mogą zarabiać znacznie więcej. Jednak, mimo pewnych trudności związanych z pracą w Polsce, nie chcą opuszczać kraju w sytuacji, gdy mają wiele perspektyw.

Wspomniał Pan o roli WOŚP. Co w Pana ocenie świadczy fakt o wszystkich rządach, że szpitale mogą funkcjonować na miarę przyzwoitym poziomie, dzięki takim organizacjom jak WOŚP?

Rząd powinien inwestować w nowoczesny sprzęt medyczny, który pozwoli obywatelom poczuć się bezpiecznie w szpitalu. Ponieważ, zdrowie i życie stanowią absolutny priorytet – warto byłoby zredukować liczbę ministrów na rzecz finansowania potrzebnego sprzętu medycznego. Tym bardziej, że istnieją przychodnie w Polsce, gdzie nadal używa się aparatu rentgenowskiego na klisze, który ma gorszą jakość i brak możliwości przesyłania wyników online.

Sytuacja, w której radiolog dyżuruje na drugim końcu świata, aby zinterpretować badania, jest nie do zaakceptowania. To z kolei jest nieodpowiedzialne postępowanie ze strony rządu. Mianowicie, skupianie się na programach socjalnych czy inwestycje w niewielkie odcinki autostrad, gdy fundusze powinny być przekazywane na system zdrowia, aby zatrzymać lekarzy i lepiej leczyć pacjentów, pokazuje że rząd objął błędną strategię.

Następcą Niedzielskiego została Katarzyna Sójka. Jak Pan ocenia tę nominację, biorąc pod uwagę jej wypowiedzi na temat sytuacji kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego?

Trudno to skomentować. Tym bardziej, że nowa minister jest również lekarzem, a więc nie powinna oceniać sytuacji kobiet w ten sposób. Ponieważ jako lekarz, a od niedawna również minister, powinna robić wszystko, żeby życie i zdrowie pacjentów ocalić, a nie mówić, że ludzie umierali i będą umierać. Poza tą wypowiedzią, która wywołała oburzenie, pani minister wypowiedziała się również na temat recept twierdząc, że lekarz, może wypisać ją na siebie, kupić go, a następnie przekazać pacjentowi, co jest złamaniem prawa, gdyż wówczas dochodzi do sfałszowania dokumentacji medycznej. To z kolei jest skandaliczne.

Natomiast odpowiadając na Pana pytanie, to widać, że wybór Katarzyny Sójki na stanowisko nowego ministra zdrowia jest spowodowany ograniczeniami kadrowymi koalicji rządzącej. Mianowicie bardzo wielu lekarzy opuściło szeregi Zjednoczonej Prawicy lub nie chce mieć z obozem władzy nic wspólnego. Mimo tej nominacji, należy powiedzieć, że Katarzyna Sójka będąc jeszcze posłem nie była aktywna w swojej działalności. Jednak, teraz to na jej barkach spoczywa odpowiedzialność za działalność resortu zdrowia i mam nadzieję, że podejmie skuteczne działania, co nie zmienia faktu, że największy wpływ na jej decyzję będzie miała Nowogrodzka.

Jak Pan sądzi, czy zmiana ministra zażegna kryzys związany z receptami?

W mojej ocenie, kryzys rozpoczął się wówczas, gdy planowane zmiany w systemie wystawiania e-recepty zostały wprowadzone w sposób nieudolny. Oczywiście popieram walkę z nadużyciami, związanymi z wystawianiem recept. Jednak pewne rozwiązania, należy wprowadzać w sposób odpowiedzialny, czego w tym przypadku zabrakło. Pytanie, jak z tym poradzi sobie nowa minister? Sądzę, że jej działania będzie można wkrótce ocenić.

Jednak, jeśli weźmie się pod uwagę jej wypowiedzi, które są nie do zaakceptowania to należy się zastanowić, czy obóz rządzący dobrze przemyślał ten wybór. To z kolei pokaże czas.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Avatar photo
Michał Ruszczyk

Pierwsze kroki w dziennikarstwie stawiałem w miesięczniku "Nasze Czasopismo". Następnie współpracowałem z portalami informacyjnymi - Crowd Media, wiadomo.co, koduj24. Redaktor telewizji internetowej Video Kod. Założyciel i członek zarządu stowarzyszenia Kluby Liberalne. Sympatyk stowarzyszenia Koalicja Ateistyczna. Były członek N. Autor audycji OKO NA ŚWIAT w Radiospacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *