Daniel Obajtek zgrywa kozaka, ale immunitetu się nie zrzeknie. „Zaskoczę paru panów”
Daniel Obajtek chojraka, ale za zasłoną immunitetu. Europoseł PiS przywileju się nie zrzekanie, a służby chcą przyjrzeć się temu, co robił, gdy Nowogrodzka rządziła Polską.
Daniel Obajtek mocny tylko w gębie?
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar 19 grudnia ubiegłego roku skierował do władz Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu byłemu prezesowi Orlenu. Daniel Obajtek, gdy stał jeszcze na czele paliwowego giganta, miał przekroczyć swoje uprawnienia – przynajmniej tak twierdzą śledczy. Jako prezes firmy miał doprowadzić do wynajęcie agencji detektywistycznej, która miała zająć się inwigilacją polityków ówczesnej opozycji. Do tego miał korzystać z życia, wydając przy tym środki spółki.
Dowody zebrane przez @Prok_Regio_Waw wskazują podejrzenie wykorzystania przez @DanielObajtek środków @GrupaORLEN do finansowania inwigilacji polityków opozycji demokratycznej.
Skierowałem do PE wniosek o uchylenie immunitetu.Ciąg dalszy nastąpi.https://t.co/rcfYmddN5L
— Adam Bodnar (@Adbodnar) December 19, 2024
Polskie służby chcą zająć się Obajtkiem, ale ten ma immunitet europosła, co prawda Parlament Europejski rozpoczął już procedurę ws. pozbawienia go „ochronki”, ale wszystko to trwa. Najbardziej zainteresowany zgrywa teraz bohatera i mówi, że nie może doczekać się procesu, ale sam immunitetu się nie pozbawi.
— Cieszę się w sumie, że to nastąpiło z jednej prostej przyczyny: chciałbym mieć możliwość wystąpić przed sądem i pewne kwestie wyjaśnić. Podkreślałem niejednokrotnie, że jest to sprawa wyłącznie polityczna, niemająca nic wspólnego z jakąś logiką — mówił „Faktowi”. — Nie mam zamiaru zrzekać się immunitetu. Będę te kwestie wyjaśniał. Chciałbym, żeby ta sprawa jak najszybciej trafiła do sądu. Zaskoczę w tej sprawie paru panów, którzy twierdzą, że jest inaczej — dodał.
Pieniędzy też nie odda
Może więc odda pieniądze, które miał rzekomo wydać na nieprawidłowe cele? Chyba nikogo nie zaskoczy, że… też nie! — W żadnym wypadku nie wydawałem prywatnych pieniędzy Orlenu na prywatne cele – upiera się. — Zawsze szanowałem pieniądze spółki Orlen. Należę do ludzi, którzy nie korzystają z życia i nie szaleją. Pracowałem po 16-18 godzin na dobę – wskazał.
O jakie kwoty jednak chodzi? Obecny zarząd Orlenu domaga się od niego zwrotu pieniędzy, które miały być przeznaczone na cele prywatne – aż 160 tys. zł wydano na „wakacje w luksusowym hotelu w Łebie, zabiegi medycyny estetycznej, zakup kieliszków i innych luksusowych przedmiotów”.
Źródło: Fakt