Czeka nas spektakularna dymisja w rządzie? Kaczyński nie wytrzymał

Czy za kilka chwil będziemy świadkami spektakularnej dymisji w rządzie Mateusza Morawieckiego? Henryk Kowalczyk ma powody do zmartwień.
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk naważył sobie tyle piwa u rolników, że będzie je pił przez najbliższy rok, a i to nie jest pewne, czy wystarczy mu tyle czasu. Na własnej skórze przekonał się, co to znaczy oberwać jajkiem. I to pewnie byłby najmniejszy problem, gdyby nie to, że coraz głupiej się tłumaczy, a to działa na nerwy Nowogrodzkiej.
Dymisja przed świętami?
Wicepremier Henryk Kowalczyk kojarzy się od kilkunastu dni z jajkami. Podobnie jak święta wielkanocne. Wszystko wskazuje na to, że będzie mógł połączyć przyjemne z pożytecznym.
Jak informuje Interia.pl, jeszcze przed świętami Henryk Kowalczyk pożegna się ze stanowiskiem ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Pozostanie jednak w rządzie jako minister bez teki.
Swego czasu minister namawiał rolników, żeby nie sprzedawali zboża, bo na wiosnę będzie droższe i więcej zarobią. Ceny spadły, a rolnicy zostali z pełnymi elewatorami. Henryk Kowalczyk uważa, że został wtedy źle zrozumiany przez rolników i cały czas brnie w taką opowieść.
Wczoraj minister rolnictwa był gościem Polsat News i ponownie plótł androny. – Przepraszam za to, że [rolnicy] nie zrozumieli mojej intencji wypowiedzi – mówił minister i Nowogrodzka się zagotowała. Jego słowa wzbudziły falę negatywnych komentarzy. – Przypieczętował tym swoje odejście. Miał uspokajać sytuację, a nie dawać amunicję przeciwnikom – mówi nam polityk PiS.
Portal potwierdził informację o dymisji w trzech niezależnych źródłach.
Zerwane porozumienie
Wczoraj Interia.pl informowała o zerwaniu przez rolników wynegocjowanego z Henrykiem Kowalczykiem porozumienia. Rolnicy uważają, że minister nie spełnił żadnego z ich postulatów.
–Myśleliśmy, że minister podchodzi do nas poważnie. Okazało się co innego. Na granicy, jak szło (chodzi o import ukraińskich towarów – red.), tak idzie. Nawet przyspiesza. Żeby to sprawdzić, wystarczy podjechać do Hrubieszowa czy Dorohuska – mówił portalowi Marcin Sobczuk z „Oszukanej wsi”.
Dzisiaj do Polski na zaproszenie Andrzeja Dudy przybędzie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Nie jest wykluczone, że rolnicy będą chcieli o sobie dać znać.
Źródło: Interia.pl