Czego Macierewicz tam szukał? Smoleński detektyw nie mógł oderwać wzroku od kół swojej fury, zaglądał nawet pod podwozie

Antoni Macierewicz znów jest na językach wszystkich.
Tym razem po konwencji PiS sprawdzał coś w aucie. Czegoś szukał?

Antoni Macierewicz czegoś szukał w aucie

Przypomnijmy, że w sobotę w Szeligach Prawo i Sprawiedliwość zainaugurowało swoją kampanię samorządową. Na miejscu można było wysłuchać przemówienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego i kandydata partii na prezydenta Warszawy, Tobiasza Bocheńskiego. Na miejscu pojawił się też Antoni Macierewicz.

I właśnie były szef MON przykuł uwagę mediów. Przyjechał własnym samochodem. Przypomnijmy, że do grudnia 2023 roku miał ochronę Żandarmerii Wojskowej (jako szef podkomisji smoleńskiej). Teraz podróżuje już bez niej i sam jeździ samochodem.

Fotografowie „Faktu” zauważyli w zachowaniu Macierewicza coś dziwnego. Po powrocie z konwencji schylił się pod swój samochód. Czego szukał? Coś sprawdzał przy przednich kołach.

„Czegoś tam szukał, a może po prostu dba o to, by mieć sprawny samochód? To ważne, bo w najbliższych tygodniach zapewne wielokrotnie pojawi się na spotkaniach z sympatykami PiS w całym kraju” – napisał „Fakt”.

Najbardziej zainteresowany nie chciał jednak komentować tego, co tego dnia robił. – Bardzo się cieszę, że pan telefonuje. Tyle, na razie, do widzenia- odpowiedział na pytanie redaktora, który do niego zadzwonił?

 

Gdy teorie o zamachu wejdą ci zbyt mocno

Macierewicz to bardzo specyficzny polityk. Swoją popularność zbudował na teoriach spiskowych. Najpierw na micie nocnej zmiany (chodzi o upadek rządu Jana Olszewskiego, za którym rzekomo stał spisek paru wrogich prawicy sił), a potem na katastrofie smoleńskiej. Stał na czele zespołu, który miał pomóc odpowiedzieć na pytanie, czy w kwietniu 2010 r. w Smoleńsku doszło do zamachu na Lecha Kaczyńskiego, czy wszystko to, co wtedy się stało, było tylko wypadkiem.

Do dziś nie znamy odpowiedzi na powyższe pytanie. Macierewicz właściwie skompromitował całą sprawę i dziś jest ona inspiracją do tworzenia memów, a nie poważnych analiz (na co zasługuje).

Możliwe też, że wszystkie te teorie weszły Macierewiczowi zbyt mocno i teraz sam boi się o swoje bezpieczeństwo.

Źródło: Fakt, wp.pl 

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

1 Odpowiedzi na Czego Macierewicz tam szukał? Smoleński detektyw nie mógł oderwać wzroku od kół swojej fury, zaglądał nawet pod podwozie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *