Czarnek idzie do Pałacu, a w PiS… Niebywałe, co mówią o partyjnym koledze! „Sodówa odbija”
screen/ Polsat News
Przemysław Czarnek trafi do Pałacu Prezydenckiego i będzie pierwszy na linii frontu walki z rządem Donalda Tuska. Ale czy nie straci przez to wpływów w partii? – Mogą go wy***ać – mówi bez ogródek jeden z polityków PiS.
Czarnek idzie do Pałacu
Przemysław Czarnek wyrósł na główną gwiazdę PiS. Mało brakowało, a byłby kandydatem partii na prezydenta. Jarosław Kaczyński postawił jednak na Karola Nawrockiego, ale były minister się nie obraził. Zacisnął zęby i harował w kampanii „obywatelskiego” kandydata, czym bardzo się zasłużył. Trafi teraz do Pałacu Prezydenckiego, gdzie będzie prawą ręką Nawrockiego i wojownikiem na pierwszą linię frontu do walki z rządem Donalda Tuska.
– Czarnkowi już odbija sodówa, ale ma miłość ludu PiS-owskiego – mówi w rozmowie z „Newsweekiem” jeden z polityków z Nowogrodzkiej. Nie jest tajemnicą, że w przyszłości Czarnek widzi się w roli premiera.
– Może w pałacu spokornieje, gdy będzie na łasce Nawrockiego – ironizuje inny rozmówca gazety.
Pozostaje jednak pytanie, czy faktycznie szefowanie Kancelarii Prezydenta to funkcja, jaka usatysfakcjonowałaby ambitnego Czarnka. Może zniknąć z partyjnego radaru, a polityka nie znosi próżni i na jego miejsce może wskoczyć nowy lider.
– Czarnek wie, że jest perspektywa na władzę w 2027 r. Ale wie też, że przez ten czas on będzie bywał w telewizjach, a w partii mogą go wy**mać – mówi wprost jeden z polityków PiS. Czarnek musi więc złapać balans, nie pogrążać się w urzędniczej robocie i wciąż brylować w mediach.
Zacznie grać na siebie?
Z drugiej strony – będąc trochę na marginesie PiS, Czarnek nie będzie tracił energii na wewnętrzne partyjne wojenki. Może też zacząć grać na siebie, dogadywać się za plecami prezesa np. z Konfederacją. Jednym słowem – może budować swoje własne polityczne środowisko.
– Czarnek zaczął się trzymać z Patrykiem Jakim i Zbigniewem Ziobrą. Zbiera środowisko, które może go wspierać w walce o stanowisko premiera – mówi „Newsweekowi” rozmówca z PiS. – Jego ludzie gadają, że Przemek będzie premierem. Stanowisko w pałacu to może być tylko na przeczekanie – dodaje osoba z otoczenia byłego ministra edukacji.
Źródło: Newsweek