Czarnek chce zamykać niepubliczne szkoły? Przez Sejm przeszła niebezpieczna ustawa

Przemysław Czarnek może dostać do ręki instrument, którym z dnia na dzień będzie zamykał niepubliczne szkoły.
PO bije na alarm.

W ubiegłym tygodniu Prawo i Sprawiedliwość przepchnęło przez Sejm ustawę, która zawiera kalkę przepisów z „lex Czarnek”. Jeśli niepubliczna placówka nie podporządkuje się PiS-owskiemu kuratorowi, to może zostać w ciągu miesiąca zlikwidowana. – Te przepisy to bat na szkoły niepubliczne – mówi Kinga Gajewska z Platformy Obywatelskiej.

Szkoły niepubliczne coraz bardziej popularne

W szkołach niepublicznych uczy się coraz więcej dzieci. – Odpływ dzieci i młodzieży do szkół niepublicznych nastąpił po zmianach w systemie edukacji. Wynoszą się ze szkół podporządkowanych bezpośrednio dyrektywom władz oświatowych – mówi „Gazecie Wyborczej” dyrektorka I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego „Bednarska” w Warszawie Krystyna Starczewska.

Dyrektorka popularnego ogólniaka dodaje, że masa szkół niepublicznych „nie sprzyja PiS-owi” i są w pewnym sensie niezależne. – Dlatego władza chce mieć możliwość, żeby je likwidować – tłumaczy.

Obecnie w szkołach niepublicznych uczy się ponad 250 tys. dzieci i młodzieży, czyli 6,2 proc. wszystkich uczniów i uczennic. Dziesięć lat temu uczyło się w nich ponad 130 tys. dzieci i młodzieży, co daje 3,8 proc. wszystkich.

Sejmowy ekspres

Przez Sejm ekspresem przeszła ustawa, która dotyczy m.in. nauczycielskich emerytur, odpraw, finansowania oświaty, studiów medycznych. Jest w niej po prostu wszystko. Biuro legislacyjne stwierdziło, że to „wyłom w zasadach techniki legislacji”, bo związku między tematami nie ma żadnego. – To powinno iść osobnymi ustawami – mówi opozycja.

Najbardziej niepokojąco wyglądają przepisy dotyczące szkół niepublicznych. – Jeśli dyrektor placówki niepublicznej (każdej, również takiej sprzyjającej edukacji domowej) nie wypełni pokontrolnych zaleceń kuratora oświaty, jego placówka może zostać wykreślona z ewidencji, czyli zlikwidowana – pisze „Wyborcza”.

Jeśli nie spełnią kaprysów kuratora, ten w dowolnym terminie może zlikwidować szkołę. Od 2015 roku liczba dzieci w placówkach niepublicznych się podwoiła, a państwo szuka sposobu na ich kontrolę – mówi posłanka PO Kinga Gajewska.

Działacze edukacyjni mówią, że to „bomba atomowa na szkoły niepubliczne”. Szkoła niepubliczna może przestać istnieć w ciągu 30 dni, bo tyle dostanie czasu na „usunięcie uchybienia”. Od decyzji nie ma odwołania, a szkoła może zniknąć w czasie trwania roku szkolnego.

Źródło: Gazeta Wyborcza

 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *