Czarne chmury nad Nawrockim! Prokuratura wchodzi do gry, TEN komunikat zmrozi kandydata PiS

Screen: Janusz Jaskółka YT
Koniec patyczkowania się z Karolem Nawrockim! Gdańska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie „afery apartamentowej”.
Nawrockim zajmie się prokuratura
Powraca temat głośnej afery z kandydatem PiS na prezydenta Karolem Nawrockim. Chodzi o częste wykorzystywanie luksusowych apartamentów znajdujących się w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Przeznaczone były do wynajmu na poczet zasilania budżetu tej instytucji, ale Nawrocki zrobił sobie z nich drugie mieszkanie, chociaż jego dom znajdował się… 5 kilometrów dalej. Polityk tłumaczył się głupio, że w czasach, gdy pełnił rolę dyrektora tej instytucji, to kilka razy zdarzyło mu się skorzystać z tych lokali by odbyć kwarantanny podczas pandemii Covid-19. Szybko stało się jasne, że tłumaczenia Nawrockiego są mocno naciągane.
24 lutego prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazał, że wszczęto śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień „w okresie od 18 października 2017 do czerwca 2024 r. w Gdańsku przez funkcjonariuszy publicznych”.
Prokurator wszczął śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych poprzez dopuszczenie do nieodpłatnego korzystania z pokoi i apartamentów należących do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Szczegóły w komunikacie: ⬇️https://t.co/BV9Ip18lJX— PROKURATURA OKRĘGOWA W GDAŃSKU (@POGDA_GOV_PL) February 24, 2025
Prokurator zlecił przeprowadzenie śledztwa Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, którego wydział do walki z korupcją przebada dokładnie wszystkie akta w tej sprawie. Jeżeli chodzi o przestępstwo, którego mógł się dopuścić Nawrocki, jest zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
200 dni w apartamencie
Jak się okazało, kandydat PiS blokował apartamenty przez łącznie ponad 200 dni, wykorzystując je do swoich prywatnych celów. Należność, jaką powinien uiścić za ten okres, wynosi – według szacunków – nawet ponad 100 tys. złotych. Na nic się zdadzą jego bezczelne wyjaśnienia, że prowadził w ramach swojego urzędowania tam „dynamiczną politykę międzynarodową”, odbywając w tych lokalach spotkania służbowe z zagranicznymi gośćmi. Kłamstwo ma krótkie nogi, a obecna dyrekcja muzeum nie zamierza bronić byłego szefa tej instytucji.
Ujawniono, że na terenie gmachu znajdują się specjalne pomieszczenia przeznaczone do przyjmowania gości. Wskazano na gabinet dyrektorski oraz dedykowaną salę konferencyjną. Inną z kwestii obnażającą kłamstwo Nawrockiego jest fakt, że rezerwacje apartamentu na jego nazwisko wielokrotnie przypadały w okresie, gdy ten przebywał na urlopie. Miał przebywać w nim chociażby w sylwestra i Nowy Rok.
Źródło: Onet