Cyrku w Trybunale ciąg dalszy! Przyłębska chciała zaszkodzić… ważnemu ministrowi z PiS?!
Trybunał Konstytucyjny przez kilka lat nie podjął decyzji w sprawie prezydenckiego ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Niektórzy sędziowie podejrzewają, że nie jest to przypadek, bo Julia Przyłębska chce zaszkodzić szefowi MSWiA.
Trybunał Konstytucyjny zablokowany
Trybunał Konstytucyjny miał we wtorek 9 maja zająć się sprawą ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przez Andrzeja Dudę. W 2015 roku sąd skazał ich nieprawomocnie za przekroczenie uprawnień przy aferze gruntowej z 2007 r. Gdy Andrzej Duda został wybrany na prezydenta, jedną z jego pierwszych decyzji było ułaskawienie kolegów z obozu władzy. Pojawiła się jednak wątpliwość, czy prezydent może ułaskawić osoby, których winy nie stwierdzono prawomocnym wyrokiem. Spór miał rozstrzygnąć właśnie Trybunał Konstytucyjny. Ten jednak nie zajmował się sprawą przez lata, przypomniał sobie o niej dopiero w momencie, gdy skład Izby Karnej zdecydował o podjęciu postępowania kasacyjnego z urzędu – bez dalszego oczekiwania na wynik postępowania.
Ale tu pojawił się kolejny problem, bo w TK mamy do czynienia z buntem sędziów. I na posiedzeniu, na którym Trybunał miał orzekać w pełnym składzie, pojawiło się tylko 10 z 15 członków.
– O tej godzinie miała odbyć się rozprawa. Na naradę i rozprawę stawiło się 10 z 15 sędziów obecnych w dniu dzisiejszym w Trybunale. W tym stanie rzeczy podjęłam decyzję o odwołaniu dzisiejszego terminu rozprawy – ogłosiła Julia Przyłębska.
Przyłębska chciała zaszkodzić?
Ale w sprawie jest też drugie dno, bo pojawia się pytanie, dlaczego Trybunał Konstytucyjny zwlekał aż tyle lat, by zająć się sprawą? Część sędziów uważa, że nie jest to przypadek. Według tej teorii, Julia Przyłębska miała blokować prace, bo w intrygach obozu władzy stoi po stronie Mateusza Morawieckiego, a temu z kolei nie po drodze jest z Mariuszem Kamińskim.
Warto przypomnieć, że w 2017 roku sprawozdawcą sprawy został Mariusz Muszyński, który przedstawił projekt rozstrzygnięcia korzystny dla Kamińskiego. Przyłębska przez kilka miesięcy nie podjęła żadnych czynności, a w połowie stycznia… wyznaczyła do sprawy nowego sprawozdawcę. Ten zmarł i w 2020 roku sprawa wróciła do Muszyńskiego. I znowu utknęła, aż zaczął się o to upominać SN. Sąd uznał, że sześć lat czekania to za dużo i wyznaczył termin kasacji na 6 czerwca.
— Przyłębska zablokowała oczyszczenie Kamińskiego, bo ta sprawa go osłabia. A to na rękę Morawieckiemu, który zwalcza Kamińskiego. Byliśmy przekonani, że w tej sprawie Przyłębska gra z Morawieckim – mówi w rozmowie z Onetem osoba z Trybunału Konstytucyjnego. — Skutki są takie, że nawet jeśli TK zdąży orzec w sprawie Kamińskiego i uzna, że prezydent miał prawo go ułaskawić przed prawomocnym skazaniem — co jest bardzo mało prawdopodobne — to Sąd Najwyższy może nie wziąć tego wyroku pod uwagę. A jeśli SN uzna, że ułaskawienie prezydenta nie wywołało skutków prawnych, to Kamiński będzie ponownie sądzony – analizuje rozmówca portalu.
Źródło: Onet