Co za szpileczka! Sikorski zażartował z Dudy, Trzaskowski wybuchł śmiechem. „Słuchaj, podpiszesz mi…”
Radosław Sikorski przegrał prawybory bardzo wyraźnie, ale przyjął tę porażkę z klasą. W swoim przemówieniu po ogłoszeniu wyników chwalił Rafała Trzaskowskiego. Ale pozwolił sobie też na żarcik z… Andrzeja Dudy.
Sikorski przegrywa z Trzaskowskim
W sobotę 23 listopada po godzinie 11:00 wszystko stało się jasne – to Rafał Trzaskowski wygrał prawybory w KO i został kandydatem w wyborach prezydenckich. Odniósł ogromne zwycięstwo – zgarnął blisko 75 proc. głosów partyjnych kolegów. Radosław Sikorski zdobył zaledwie 25 proc.
– Przede wszystkim chciałem wam podziękować, te brawa są dla was. Dziękuję wszystkim, którzy się zaangażowali i wzięli udział w prawyborach. W PiS-ie zadecyduje jeden głos, u nas zadecydowało 22 tysiące głosów. I tym się właśnie różnimy – mówił Trzaskowski po ogłoszeniu wyników. – Zdecydowaliśmy się na prawybory, bo jesteśmy partią demokratyczną.
To dobrze, że Radek Sikorski zgłosił się na kandydata, bo nas wzmocnił. Z tych prawyborów wszyscy wychodzimy wzmocnieni. Mam bardzo mocny mandat, bardzo dużo energii, determinacji i odwagi do tego, aby wygrać z PiS-em – dodał prezydent Warszawy. Podziękował też swojemu „prawyborczemu” rywalowi, Radosławowi Sikorskiemu. Ten na swoją porażkę – zaskakująco wysoką, jak na intensywność kampanii, jaką prowadził – przyjął z klasą.
– Moi drodzy, Rafale, twój pomysł prawyborów okazał się strzałem w dziesiątkę. Zmobilizowaliśmy naszą partię, skoncentrowaliśmy uwagę opinii publicznej i pokazaliśmy, jak powiedział Donald Tusk, że mamy dwóch wybieralnych kandydatów, a nie pięciu słabych. Dziękuję za rycerski pojedynek, dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie głos – mówił Sikorski. – Wzywam wszystkich, którzy na mnie głosowali do bezwarunkowego poparcia Rafała Trzaskowskiego w wyborach na prezydenta. Walcz i wygraj! – zaapelował szef MSZ. A na koniec pozwolił sobie jeszcze na żarcik, którym wbił bolesną szpilkę… Andrzejowi Dudzie.
– Słuchaj, podpiszesz mi te 50 nominacji ambasadorskich? – zażartował Sikorski, zwracając się do Trzaskowskiego, na co wszyscy zareagowali śmiechem.
Konflikt o ambasadorów
Radosław Sikorski nawiązał oczywiście do sporu między rządem a Pałacem Prezydenckim o ambasadorów. Geneza konfliktu jest prosta: po przejęciu władzy Koalicja 15 października odwołała powołanych przez PiS ambasadorów, chcąc obsadzić placówki dyplomatyczne zaufanymi ludźmi. Andrzej Duda jednak nie zgadza się podpisać nominacji. Obsadzenie placówek nowymi ludźmi jest niemożliwe bez zgody prezydenta. Ministerstwo wskazuje, że to rząd prowadzi politykę zagraniczną, więc naturalne jest, iż powinien wskazywać swoich przedstawicieli, a podpis prezydenta powinien być formalnością. Pałac Prezydencki ma inne zdanie, uważa, że głowa państwa może ingerować w każdą zmianę. Mamy więc impas, problem w tym, że sprawa dotyczy obsady ważnych placówek, między innymi w USA czy Izraelu. Duda jednak nie ustępuje i zapewne nie ustąpi do końca kadencji.