Co za cios, Morawiecki może zapomnieć o prezydenturze! TE słowa „kolegi” z Suwerennej Polski wywołają burzę na prawicy
Mateusz Morawiecki nie będzie kandydatem Suwerennej Polski w wyborach prezydenckich. Wiadomość tę przekazał teraz Michał Woś z partii Zbigniewa Ziobry.
Mateusz Morawiecki może pożegnać się z prezydenturą?
Powoli rusza giełda nazwisk. Chodzi o kandydatów na prezydenta. Nie jest żadną tajemnicą, że Mateusz Morawiecki chciałby powalczyć o Pałac Namiestnikowski. Tyle że na drodze staje mu teraz… koalicjant.
Onet rozmawiał o kandydaturze byłego premiera z Michałem Wosiem, politykiem Suwerennej Polski. Ten nie krył, że jego środowisko nie postawi na byłego szefa rządu.
— To już są meandry polityki. Każdy wie, że żeby wygrać wybory prezydenckie kandydat musi mieć 50% plus jeden głos, czyli to musi być taki kandydat, który zachęci do pójścia na wybory wszystkich wyborców prawicy i przekona do siebie tych, którzy głosowali na inne ugrupowania 15 października – powiedział Woś, sugerując, że Morawiecki jest niewybieralny.
Skąd jednak taki wniosek? Chodzi o to, że były premier właśnie przez kierowanie rządem stracił na popularności.
— Zawsze tak jest, że władza i rządzenie sprawia, że część osób zaczyna być niezadowolonych. Jak będzie przebiegał proces wyłaniania kandydata, to już są decyzje prezesa PiS. Na pewno ta część Zjednoczonej Prawicy, którą my reprezentujemy, jest brana pod uwagę w różnych kalkulacjach. Jest niezbędna do tego, żeby nasz wspólny kandydat wygrał wybory — stwierdził Woś.
Patryk Jaki kandydatem Zjednoczonej Prawicy?
Kluczowe może być to, co polityk Suwerennej Polski powiedział pod koniec. Czy partia Zbigniewa Ziobry pójdzie na całość i będzie walczyć o to, by kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta był ktoś z jej obozu, np. Patryk Jaki? To realny scenariusz. W końcu Jaki walczył już o prezydenturę Warszawy. Robi dobre wyniki, gdy kandyduje do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego nie zaryzykować i nie pójść o krok dalej?
PiS nie ma zresztą mocnych kandydatów. Morawiecki i Szydło? Oboje stracili dawny blask. On przez rządzenie, ona – bo przez pracę w Brukseli zniknęła na lata z polskiej polityki.
Możliwe, że na Nowogrodzkiej rozważany jest jeszcze projekt „drugiego Dudy”, czyli wystawienia mniej znanego polityka. Tu dobrym pomysłem byłaby kandydatura Kacpra Płażyńskiego, syna współzałożyciela PO, Macieja Płażyńskiego i dziś bardzo popularnego polityka PiS na Pomorzu. Pytanie tylko, czy rzucony na głębszą wodę nie utonie…
Źródło: Onet