CO za AFERA! Strasburger odpowiada na szokujące zarzuty piłkarza wobec „Familiady”. „Dość niesympatyczna sytuacja”
Wybuchu takiej afery się nie spodziewaliśmy! Czarne chmury zebrały się nad „Familiadą”, gdy uczestnik charytatywnego odcinka, piłkarz Paweł Wszołek, wyartykułował swoje zarzuty wobec realizatorów programu. Na żale zawodnika odpowiedział już Karol Strasburger.
Specjalne świąteczne odcinki „Familiady” to już tradycja. W tym roku w Poniedziałek Wielkanocny do walki stanęli piłkarze i koszykarze Legii Warszawa. Było trochę śmiechu, trochę wpadek, ale cel został osiągnięty – sportowcy wygrali finał i zdobyli nagrodę pieniężną, którą przekazali na cele charytatywne. Wydawało się, że temat został zakończony, ale wtedy do akcji wkroczył piłkarz Paweł Wszołek.
Wszołek zdecydowanie radzi sobie lepiej na boisku, niż w studiu „Familiady”. Nie udzielił żadnej prawidłowej odpowiedzi, a jedna z nich zapewne trafi do familiadowej klasyki obok słynnej „lamy”. W jednej z rund padło pytanie, „o czym nie zapomni dziecko, rysując zająca”.
– Zastanawiam się nad marchewką i jajkiem. Niech będzie to jajko – odparł piłkarz. Cóż, okazało się, że dzieci ankietowanych nie rysują zajączków z jajkiem.
A wy jak narysowalibyście zająca❓ 😁
Cały świąteczny odcinek „Familiady” z udziałem zawodników @LegiaWarszawa i @LegiaKosz znajdziecie tu 👉 https://t.co/tOy552frId pic.twitter.com/2dIcrH5vYC
— TVP SPORT (@sport_tvppl) April 11, 2023
Oczywiście ta wypowiedź stała się obiektem żartów w sieci. Piłkarz uznał jednak, że nie ma się z czego śmiać. Skontaktował się z portalem Weszło.com, który w swoim charakterystycznym ironicznym stylu skomentował familiadowe popisy Wszołka, i przedstawił swoją wersję wydarzeń. Zawodnik zasugerował, że… odcinek był przemontowywany w taki sposób, by pokazać tylko jego złe odpowiedzi. Czemu? „Żeby było śmieszniej” – wskazuje piłkarz.
Czyżby Wszołek sugerował, że kultowa Familiada była ustawiana?! Że wszystkie ikoniczne wpadki, takie jak wspomniana „lama”, były dziełem cynicznej reżyserii?! Te poważne zarzuty odpiera sam Karol Strasburger. Legendarny gospodarz programu zapewnił w rozmowie z portalem Plotek, że w „Familiadzie” nigdy nie dogrywa się odpowiedzi, chyba że zawodzi technika. Nie ma jednak mowy o selekcji odpowiedzi. Mistrz dowcipu podkreślił ponadto, że podczas nagrań odcinka specjalnego nie doszło do takiej sytuacji.
– Sportowcy powinni nauczyć się przegrywać z uśmiechem i radością. Bezkonfliktowo. Powiedziałbym, że to dość niesympatyczna i przykra sytuacja. To udowadnia, że nie wszyscy pasują do zabawowej działalności publicznej. Ten piłkarz grał w odcinku charytatywnym, nie walczył o pieniądze dla siebie, więc dziwię się jego rozżaleniu – powiedział Strasburger. – Mówiąc żartobliwie, gdy piłkarz nie strzela gola, lepiej powiedzieć „trudno, nie trafiłem”, niż szukać pretekstu i argumentu, aby wybielić swój błąd. Nie piłka zła, nie kolega źle podał itd. Coś nie wychodzi, trzeba się uśmiechnąć, złapać dystans i grać z nadzieją na kolejną szansę – podsumował aferę legendarny prezenter.