Co ten Duda?! TEGO pomysłu prezydent nie skonsultował z rządem. „Świadczy o odklejeniu”
Prezydent i premier zapowiadają, że pomimo politycznych różnic, w temacie polityki zagranicznej i polskiego bezpieczeństwa będą ściśle współpracować. Tymczasem Andrzej Duda ogłosił inicjatywę, której nie konsultował wcześniej z rządem. – Znowu chciał się wykazać – słychać w kuluarach.
Prezydent i premier wylecieli do USA. We wtorek 12 marca Andrzej Duda i Donald Tusk spotkają się z prezydentem USA Joe Bidenem. Dla polskich liderów to okazja, by pokazać, że w sprawach zewnętrznych i dotyczących bezpieczeństwa naszego kraju, potrafią współpracować pomimo politycznych różnic. O takiej współpracy zresztą sami mówili.
– Z prezydentem Andrzejem Dudą różnię się politycznie niemal we wszystkim, ale w sprawie bezpieczeństwa naszej Ojczyzny musimy i będziemy działać razem. Nie tylko w czasie wizyty w USA – pisał Tusk na platformie X. Pokazem jedności ponad podziałami miało być też poniedziałkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Andrzej Duda jednak zaskoczył – przedstawił inicjatywę, której nie skonsultował z rządem.
Z prezydentem Andrzejem Dudą różnię się politycznie niemal we wszystkim, ale w sprawie bezpieczeństwa naszej Ojczyzny musimy i będziemy działać razem. Nie tylko w czasie wizyty w USA.
— Donald Tusk (@donaldtusk) March 11, 2024
– Uważam, że powinniśmy postawić taki postulat i chcę to zaproponować. W najbliższym czasie również podczas wizyty w Białym Domu i będę o tym rozmawiał ze wszystkimi naszymi kolejnymi sojusznikami, także z sekretarzem generalnym NATO w kwaterze głównej o tym, żeby państwa NATO wspólnie zdecydowały, żeby wymaganiem sojuszu było wydatkowanie 3 proc. PKB na obronność. To będzie granica, poniżej której absolutnie nie będzie zalecane schodzić – oświadczył Duda, czym zaskoczył stronę rządową. Jak dowiedział się Onet, na zamkniętej części spotkania od pomysłu prezydenta dystansował się Donald Tusk.
— Andrzej Duda z nikim nie konsultował tej inicjatywy. Nie można w ten sposób zaskakiwać rządu, który zgodnie z konstytucją prowadzi politykę zagraniczną i obronną – mówi jeden z uczestników spotkania. – Prezydent kolejny raz chciał się wykazać. Ze szkodą dla nas wszystkich – słychać w kuluarach.
– To świadczy o pewnym odklejeniu od rzeczywistości pana prezydenta – ocenił w rozmowie z Onetem jeden z ważnych urzędników. Jak dodaje, postulat jest co do zasady słuszny, ale do takich celów trzeba podchodzić realnie.
– Są kraje, które dziś przeznaczają na ten cel zaledwie 1,5 proc. PKB. To są np. państwa europejskiego południa. Jeśli oni słyszą dzisiaj „3 proc.”, to my tam za chwilę trafimy na ścianę w rozmowach. To jest długi proces. Medialne deklaracje tego nie zmienią – wskazuje rozmówca portalu.
Źródło: Onet
2 Odpowiedzi na Co ten Duda?! TEGO pomysłu prezydent nie skonsultował z rządem. „Świadczy o odklejeniu”
100% racja, ale obawiam się, że ten apel pozostanie bez odzewu niestety.
Człowiek ten, prawo może poznać tylko w momencie kiedy otrzyma konkretne zarzuty, innej drogi nie widzę. Tu nigdy nie nastąpi samodzielna refleksja wynikająca z logiki myślenia.
Duda nie stoi ponad Parlamentem, by miał prawo wetować i sabotować działania Sejmu. Ma prawo ingerować wyłacznie w konflikty między władzą wykonawcza i stanowiąca i nie ma prawa do zastępowania Sejmu w stanowieniu prawa. Tymczasem spieprza się we wszystko, co należy do kompetencji Sejmu. To jest de facto sabotaż legalnych organów władzy konstytucyjnej. Jako Prezydent, jest tym sławnym długopisem i musi wreszcie zrozumieć, że na tym polega jego konstytucyjne uprawnienie: łagodzic spory (j.w.), a nie je generować, prezentując swoje wyrażne braki wiedzy i wyczucia roli. Deklaracja wetowania wszystkiego, gdy Sejm nie dopuścić przestepc9w do głosowania, powinno zakończyć się impiczmentem, z e względu na jednoznaczny sabotaż interesów Państwa. Prezydent nie wie nawet tego, że państwem kieruje RZĄD, a nie samozwańczy prezydent i RZĄD, a nie Prezydent reprezentuje Państwo w relacjach zewnętrznych i wewnętrznych i dewiacje dowolnych nieuków pseudo-prawnych w tych kwestiach nie mają żadnej mocy prawnej – są obrazem degrengolady umysłowej wyznawców sekty nieuk9w PiSu na poziomie Kaczyńskiego, suskiego, czarną, czy brudzińskiego, skazanego za okradanie uczniów z kanapek, które „mu się należały” wg jego własnego „wyroku”. Prezydencie, czas wreszcie poznać polskie prawo w stopni wyższym, niż konfabulacje na temat wiary w sektę dewiantów z pedofilia w tle!