Co tam się wydarzyło?! Policja w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej, w ruch poszły kajdanki i…klej
Do siedziby PiS weszli aktywiści z Ruchu Solidarności Klimatycznej. Protestujący przykuli się do kaloryfera i przykleili do ściany.
Aktywiści na Nowogrodzkiej
Tego jeszcze nie grali! W poniedziałkowe przedpołudnie spokój w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej w Warszawie został zmącony. Wszystko przez niespodziewany protest aktywistów i aktywistek z Ruchu Solidarności Klimatycznej.
Grupa protestujących ekologów przykleiła się do ścian i…przykuła kajdankami do kaloryfera. Co ich skłoniło do tak niecodziennej formy protestu?
– Nasze aktywistki weszły do Biura Prawa i Sprawiedliwości. W pokojowy sposób domagają się rozmowy z Mateuszem Morawieckim, który do dziś nie odpowiedział na skierowany do niego list otwarty, dotyczący oddania energetyki w ręce obywateli – wyjaśniono na twitterowym profilu Ruchu Solidarności Klimatycznej. Dodajmy – list otwarty do Morawieckiego wystosowali 23 lutego, więc wypadałoby, żeby premier po trzech tygodniach odniósł się do sprawy.
Nasze aktywistki weszły do Biura Prawa i Sprawiedliwości. W pokojowy sposób domagają się rozmowy z Mateuszem Morawieckim, który do dziś nie odpowiedział na skierowany do niego list otwarty, dotyczący oddania energetyki w ręce obywateli. pic.twitter.com/oPlaZhaNe2
— Ruch Solidarności Klimatycznej (@ruchsolklim) March 13, 2023
Aktywiści zaznaczają, że ich poniedziałkowy protest w ramach kampanii „Energia w ręce ludzi” miał charakter pokojowy. Cóż jednak z tych wyjaśnień 10-osobowej grupy, skoro na miejscu i tak pojawiła się policja. Funkcjonariusze odkleili i wyswobodzili z kajdanek aktywistów po ok. godzinie i wyprowadzili ich z budynku.
O co walczy Ruch Solidarności Klimatycznej?
Mimo wszystko ekolodzy uznali swoją akcję za spory sukces, bo jak twierdzą, „takie działania pozwalają nagłaśniać sprawę oraz obnażają prawdziwe nastawienie rządzących do ludzi, którzy cierpią na obecnym systemie zarządzania spółkami energetycznymi i na tym, że władze nie chcą ułatwiać ludziom produkowania taniej energii”.
— Jestem tu, żeby sprzeciwiać się niesprawiedliwości. Prezesi spółek i politycy bogacą się naszym kosztem. Chcę, żeby każda osoba zrozumiała, że energia to podstawowe dobro wspólne, że mamy prawo do dostępnej, zielonej i taniej energetyki. Chcę też pokazać innym osobom troszczącym się o sprawiedliwość, klimat, bezpieczeństwo, że mają z kim działać — z Solidarnością Klimatyczną — powiedziała biorąca udział w proteście Jadwiga Klata.
Na 18 marca aktywiście zapowiedzieli kolejny protest. Tym razem grupa pojawi się przed kancelarią premiera.
Źródło: Onet