Co on kombinuje?! Romanowski wykonał dziwaczny ruch, minister wszystko ujawniła. „Dostałam od uciekiniera…”
Marcin Romanwoski poczuł się na Węgrzech bezpiecznie i bardzo się rozochocił. Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała o dziwacznym ruchu posła-uciekiniera.
Romanowski na Węgrzech
Gdy 9 grudnia sąd zgodził się na trzymiesięczny areszt, Marcin Romanowski nagle zniknął. Nie pokazywał się, nie odzywał się, wyłączył telefony – ślad po nim zaginął. Poseł-uciekinier objawił się światu dopiero po dziesięciu dniach, 19 grudnia, i oznajmił, że ma teraz węgierski azyl polityczny.
Schowany za potężną sylwetką Viktora Orbana, Romanowski stał się bardzo butny. Już napisał list otwarty do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, w którym stawia rządowi warunki. Chodzi m.in. o opublikowanie wszystkich wyroków TK, przywrócenie odwołanych prezesów sądów czy uznawanie i stosowanie się bez wyjątku do wszystkich orzeczeń wydawanych przez sędziów każdej z izb Sądu Najwyższego. Jeżeli zostaną one spełnione, uciekinier ma wrócić do Polski w zaledwie sześć godzin.
Na ultimatum Romanowskiego ostro zareagował szef MSWiA, Tomasz Siemoniak.
– To jest żałosne po prostu, że ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczpospolitej Polskiej stawiać. Jego miejsce jest na ławie w sądzie – skomentował dosadnie minister. – To po prostu jest żałosne i odradzam tego typu działanie. Oczekiwałbym, że w ciągu sześciu godzin zgłosi się po prostu do prokuratury i będzie miał odwagę zmierzyć się z zarzutami i z dowodami, które prokuratura mu przedstawi – skwitował Tomasz Siemoniak.
Dziwny ruch uciekiniera
Ale to nie koniec aktywności Romanowskiego. Polityk zapowiadał, że będzie wykonywał swoją działalność posła na uchodźstwie i faktycznie – minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała w wigilię, że… dostała od uciekiniera interpelację.
– Dzisiaj (tak Ministerstwo Pracuje) do podpisu dostałam interpelację posła/uciekiniera Romanowskiego, w której prosi on o pełną informację o delegacjach zagranicznych pracowników Ministerstwa – przekazała minister w wigilijny poranek. – No więc informuję, że wszyscy pracownicy, którzy udali się w delegacje działali zgodnie z prawem i wrócili potem do Polski i swojej pracy. Czego o Panu Romanowskim niestety powiedzieć się nie da – dodała Pełczyńska-Nałęcz. Dlaczego zbieg domagał się tych informacji? Może ktoś na Węgrzech go o nie poprosił? Może to element szerszej gry, w której Romanowski staje się pionkiem?
Dzisiaj (tak Ministerstwo Pracuje) do podpisu dostałam interpelację posła/uciekiniera Romanowskiego, w której prosi on o pełną informację o delegacjach zagranicznych pracowników Ministerstwa.
No więc informuję, że wszyscy pracownicy, którzy udali się w delegacje działali zgodnie…— Katarzyna Pełczyńska (@Kpelczynska) December 24, 2024
Bez pieniędzy?
Tymczasem Szymon Hołownia walczy, by Romanowskiemu odciąć kurek z państwowymi pieniędzmi. Pech polega na tym, że ustawodawca nie przewidział, iż jakiś poseł może ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości. Stąd nie ma prawnego sposobu, by Romanowskiemu nie płacić.
Hołownia ma jednak plan, by uprzykrzyć Romanowskiemu życie. Marszałek zadeklarował, że w styczniu zaproponuje zmianę w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Dodany zostanie artykuł w brzmieniu:
„Poseł lub senator w czasie pozbawienia wolności, albo względem którego wydano postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania, nie wykonuje praw i obowiązków wynikających z niniejszej ustawy”.