Co kombinuje Nawrocki? Zaskakujący ruch sztabu, TO może zadecydować o wyniku wyborów. „Lepiej powalczyć o…”
screen/ Nawrocki2025
Czyżby sztabowcy PiS mieli specjalny plan na kampanię „obywatelskiego” kandydata? Karol Nawrocki dokonał nagle mocnego skrętu w prawo.
Jarosław Kaczyński bardzo długo rozmyślał, kogo wystawić w wyborach prezydenckich. Prócz tego, że kandydat PiS miał być wysoki, okazały i przystojny, ważne było, by skutecznie powalczył o głosy niezdecydowanego elektoratu. Ludzi o bardziej lub mniej konserwatywnych poglądach, którym nie po drodze z PiS, więc odrzuciliby Przemysława Czarnka czy Mateusza Morawieckiego, ale nad innym kandydatem mogliby się zastanowić. Na przykład nad „obywatelskim” szefem IPN, Karolem Nawrockim.
Jasne jest, że głosy tylko elektoratu PiS nie wystarczą do wygranej w drugiej turze. Wydawało się więc, że Nawrocki będzie ograniczał swoje prawicowe zapędy, by nie zniechęcić do siebie „normalsów”. I faktycznie – w pierwszych tygodniach nawet podśmiewano się, że nie ma on żadnych poglądów, a do rangi symbolu urosła kwestia „nie uważam nic” w odpowiedzi na pytanie o ucieczkę Marcina Romanowskiego.
W nowym roku „obywatelski” kandydat zaczął więcej mówić. I nietrudno zauważyć, że skręcił mocno w prawo.
– Nie podpisałbym ustawy o powrocie do kompromisu aborcyjnego – mówił na antenie Polsat News, zapytany czy podpisałby ustawę przywracającą kompromis aborcyjny. Potem pojechał spotkać się z kibicami na Jasnej Górze. Słuchał okrzyków „raz sierpem, raz młotem, w czerwoną hołotę” i chwalił 11-latka (!) za pytanie o powstrzymanie „lewackiej ideologii” w szkołach.
– Chcecie zamykać telewizje komercyjne i jeszcze zachciało się wam cenzurować hasła na stadionach. To za dużo. Kibice są także obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej. Spotkałem się z nimi i będę się z nimi spotykał – mówił dziennikarzom kandydat. Były wypowiedzi o tym, że dla Ukrainy nie ma miejsca w NATO i UE. Naworcki zapowiedział też, że nie będzie kontynuował tradycji zapalania chanukowych świec przez polskich prezydentów. Zwyczaj ten zapoczątkował Lech Kaczyński.
Wszystkie te ruchy są skrojone pod mocno prawicowy elektorat. To raczej nie przypadek, a celowy zabieg sztabowców. Najwyraźniej w sztabie uznano, że lepiej powalczyć o głosy skrajnej prawicy, wyborców Konfederacji, niż tych „umiarkowanych” ze środka. Tym bardziej, że skrajnie prawicowy elektorat może zaraz się rozbić między Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna. Może gdzie dwóch się bije, skorzysta trzeci, czyli Nawrocki? Pozostaje pytanie, czy taki ostry zwrot na prawo nie odbije się negatywnie w drugiej turze. Tu też wiele zależy od tego, co zrobi Rafał Trzaskowski i czy będzie w stanie zadbać o osierocony „umiarkowany” elektorat. A kto wie, czy kandydat PiS nie przeliczy się już w pierwszej turze. Nie jest przecież powiedziane, że przekona do siebie wyborców Mentzena i Brauna.
Sztabowcy Nawrockiego muszą wziąć pod uwagę jeszcze jedną rzecz: przytulenie do skrajnej prawicy zaowocuje w drugiej turze mobilizacją wyborców anty-PiS. Taką, jak podczas wyborów w 2023 roku. Politycy z Nowogrodzkiej bali się, że wystawienie w wyborach Przemysława Czarnka spowoduje efekt „drugiego Jagodna”. I takie „drugie Jagodno” będą mieć przy Nawrockim, jeżeli ten wciąż będzie podążał coraz dalej na prawo.
1 Odpowiedzi na Co kombinuje Nawrocki? Zaskakujący ruch sztabu, TO może zadecydować o wyniku wyborów. „Lepiej powalczyć o…”
Nawrocki jako kandydat jest nijaki, jako szef IPN-u wredna szuja. Może przytuli wyborców których nagoni mu Tv Republika, pasują do siebie idealnie.