Chcieli polecieć do Włoch, na pokładzie przeżyli koszmar. Szokujące relacje, OTO co stało się podczas lotu

fot. poglądowe / Adobe Stock
Pasażerowie samolotu lecącego z Berlina do Mediolanu przeżyli koszmar. Maszyna musiała awaryjnie lądować z powodu potężnych turbulencji.
Lot Ryanair zamienił się w koszmar
Ci pasażerowie zdecydowanie nie będą chcieli znaleźć się ponownie na pokładzie jakiegokolwiek samolotu linii Ryanair. Transfer z Berlina na lotnisko Mediolan-Malpensa został przerwany niedługo po starcie w wyniku silnej burzy, która uniemożliwiła dalszy lot.
Maszyna wpadła w turbulencje, które były tak silne, że niektórych pasażerów dosłownie wystrzeliło w sufit, co odbiło się na ich zdrowiu. Jak donosi „Bild”, kilka osób, w tym część załogi, odniosła poważne uszkodzenia ciała. Załoga nie zdążyła na czas ostrzec podróżnych, aby ci zapięli pasy bezpieczeństwa, przez co niektórzy wylecieli ze swoich miejsc.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że pasy bezpieczeństwa dla pasażerów powinny być w teorii zapięte przez cały lot, a nie tylko w momencie startu lub lądowania.
Dramatyzmu całemu temu zajściu dodaje fakt, że podczas największych zmagań pilotów z siłami natury w pokładowej toalecie znajdowała matka z małym dzieckiem. Wspomniano również o tym, że jeden z członków załogi miał wpaść w panikę i zaczął głośno płakać.
Na pokładzie znajdowało się 185 osób, z czego poważnie rannych zostało 9. Aż trzy osoby znalazły się w takim stanie, że wymagały natychmiastowej hospitalizacji. Niemieckie media informują, że było to dwuletnie dziecko z siniakami, kobieta z rozciętą głową i pasażerka z ostrym bólem pleców.
Severe Turbulence Forces Ryanair Emergency Landing.
The incident occurred late Wednesday evening, June 4. While flying over Bavaria, the plane entered an area of severe turbulence, forcing the pilot to make an emergency landing at Memmingen Airport, located approximately 115 km… pic.twitter.com/wdLFEoHpGO
— FL360aero (@fl360aero) June 5, 2025
Pilotom na całe szczęście udało się utrzymać kontrolę nad samolotem i bezpiecznie wylądować na lotnisku Memmingen, położonym około 115 km na zachód od Monachium. Na miejscu zorganizowano odpowiednią pomoc dla pasażerów.
– Nigdy wcześniej się nie bałem, ale wtedy myślałem, że samolot się rozpadnie lub rozbije – komentował później jeden z podróżujących.
Źródło: O2