Chciała uderzyć w Tuska i… pogrążyła rząd PiS. TEJ wypowiedzi Szydło nie przemyślała. „Jak to możliwe, że…”

Beata Szydło podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat Tomasza Szmydta.
Była premier wsadziła na minę cały PiS-owski rząd.

Politycy PiS na wyścigi tworzą teorie, które mają przykleić białoruskiego szpiega do premiera Donalda Tuska i jego gabinetu. Beata Szydło tak się rozpędziła, rozczytując wielką grę wywiadów, że aż pogrążyła rząd, na czele którego stała. Była premier podzieliła się swoimi przemyśleniami ze słuchaczami Radia Zet.

Sędzia Szmydt prawdopodobnie prowadził swoją działalność od dawna. Opuścił Polskę za czasów, kiedy Tusk jest premierem i to on jest odpowiedzialny za funkcjonowanie służb – powiedziała. – Długo był agentem. Był agentem jeszcze prawdopodobnie za czasów pierwszego rządu Tuska, więc niech Tusk uderzy się też w piersi i nie opowiada bzdur – dodała.

Na ten fragment wywiadu zwróciła uwagę Dominika Wielowieyska, dziennikarka „Gazety Wyborczej”. Na platformie X wytknęła Beacie Szydło, że jej słowa uderzają w osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy.

Premier Beata Szydło pogrążyła przed chwilą ekipę PiS. Stwierdziła, że Szmydt mógł być agentem Łukaszenki za poprzednich rządów Donalda Tuska. To jak to możliwe, że agent został zatrudniony w resorcie sprawiedliwości? Jak to możliwe, że przez osiem lat nie został wykryty? – zapytała.

Nie. To nie jest agent o długim stażu, biorąc pod uwagę jego amatorskie zachowanie, kompensacyjne przebieranki mające sugerować, że był prowadzony od dawna. I słabe obycie z rosyjskim. To raczej nabytek specsłużb Rosji sprzed kilku lat, wcześniej usidlony, ale nie zawerbowany – skomentował gen. Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. – Jego werbunek i szkolenie prawdopodobnie odbyły się na przestrzeni lat 2022-23 – dodał.

Jest miernotą, skończy marnie

Gen. Piotr Pytel trzy dni temu zamieścił w mediach społecznościowych serię wpisów wyjaśniających powody ucieczki Tomasza Szmydta.

Utrata przez sędziego dostępu do istotnych operacyjnie informacji, utrata możliwości operacyjnych, wynikających z bliskich, licznych kontaktów osobistych na prawicy. Utrata bądź ograniczenie wglądu Rosjan w to co się dzieje w polskich służbach specjalnych, kogo tropią, po zmianie władzy – wyjaśniał. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Media

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *