Chcą postawić pomnik Andrzejowi Lepperowi w centrum Warszawy. „To powinno być coś większego”
Czy Andrzej Lepper zostanie uhonorowany pomnikiem, który stanie w stolicy? Mocno zabiegają o to jego dawni współpracownicy z Samoobrony.
Biało-czerwone krawaty w Sejmie
Andrzej Lepper był jedną z najbarwniejszych postaci, jakie kiedykolwiek pojawiły się w polskim parlamencie. Prosty, ale przebojowy i szybko uczący się rolnik, zrobił przed laty wręcz zadziwiającą karierę, porwał za sobą polską wieś, o czym świadczyły słupki procentowe stworzonej przez niego „Samoobrony”. Lepper stworzył legendarne już powiedzonko „Balcerowicz musi odejść”, do historii przeszły też biało-czerwone krawaty, które wyróżniały nie mniej barwnych członków jego partii. O posłance Renacie Beger powstawały nawet piosenki, a jedną z nich śpiewał sam… Paweł Kukiz. To były czasy!
Teraz okazuje się, że były wicepremier i minister rolnictwa w rządzie Prawa i Sprawiedliwości w latach 2006 i 2007 może doczekać się uhonorowania w postaci pomnika. Tego przynajmniej chcą jego byli współpracownicy, którzy swoje polityczne, choć już nieco zapomniane kariery, zawdzięczali w dużej mierze charyzmatycznemu Lepperowi. Jak donosi „Super Express”, na biurko prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, w czwartek miał trafić wniosek o wydanie decyzji lokalizacyjnej.
„Lepper był wizjonerem”
– Oczekujemy, że miasto zaproponuje lokalizacje. Będziemy się domagali, żeby to było miejsce w centrum Warszawy. Przed Sejmem, czy przed KPRM-em, tak jak pomnik ma na przykład Wincenty Witos – powiedział były senator Samoobrony, Sławomir Izdebski. – Ludzie coraz częściej wracają do słów naszego przewodniczącego, chyba musieli do tego dojrzeć. Rafał Trzaskowski nie powinien robić problemów – przekonywała Danuta Hojarska.
W podobnym tonie wypowiada się kultowa postać polskiego Sejmu, Renata Beger. – Był kimś w rodzaju wizjonera. Wiele rzeczy przewidział. To smutne, że duża część społeczeństwa doceniła jego pracę dopiero po śmierci – powiedziała. Już niebawem powstać ma komitet budowy pomnika, wtedy też ruszy zbiórka funduszy na ten cel. – To powinno być coś większego – stwierdziła Danuta Hojarska.
Z całym szacunkiem dla tragicznie zmarłego Andrzeja Lepper, ale… Ludzie, czy wyście na głowy upadli? Lepper był jaki był, miał swoich zwolenników, ale żeby mu pomniki stawiać? Idźcie wy lepiej do niego na grób, zapalcie świeczkę i serdecznie powspominajcie. Więcej to będzie warte, niż stawianie na siłę pomnika, który spotka się z oporem i wywoła kolejną burzę.
Źródło: Se.pl