Cała Polska śpiewała „Przeżyj to sam”, teraz zagrają Sylwestra w TV Republika. Lombard rozmienia się na drobne
Lombard będzie jedną z gwiazd Sylwestra TV Republika. Jeżeli legendarne „Przeżyj to sam” zabrzmi na scenie w Chełmie, to będzie po prostu przykre.
Lombard, czyli od bohatera do…
Lombard zaczął grać w znamiennym roku – 1981 r. To w tym zespole na szerokie wody wypłynęły Małgorzata Ostrowska i Wanda Kwietniewska. Popularność grupy rosła w porażającym tempie. Początkiem 1984 r. zespół dostał już złotą płytę – za album „Śmierć dyskotece!”. Tytuł odważny, bo „dyskoteką” określano wtedy policyjne „suki”.
Początek lat 80. to też okres, w którym wszyscy śpiewali – oczywiście po cichu, pod nosem – „Przeżyj to sam”, największy do dziś hit Lombardu, uważany za piosenkę antysystemową – protestsong wymierzony w ówczesne realia i władze. Piękny, wzruszający, podniosły, łączący Polaków.
Status żywej legendy chyba jednak nie służyły Lombardowi, bo już w 1986 r. grupa zawiesiła działalność. Po szybkiej reaktywacji na przełomie 1987 r. i 1988 r. roku doszło do kolejnej pauzy. Ostatecznie – znów po chwilowym powrocie na scenę – w 1991 r. ze składu odeszła Małgorzata Ostrowska.
W 1994 r. Grzegorz Stróżniak, lider i motor napędowym zespołu, reaktywował Lombard, ale jako Lombard Group, w tym razem bez kobiet na wokalu.
Potem było już tylko gorzej. Zespół grał i gra do teraz, choć próżno szukać w jego dyskografii przebojów na miarę „Przeżyj to sam”. Media donosiły też o batalii sądowej: Stróżniak chciał zablokować Ostrowskiej możliwość wykonywania solowo jego piosenek. Ostatecznie sprawę przegrał.
Ej, ale to nie jest piosenka dla was!
Mimo wszystkich kontrowersji i braku sukcesów komercyjnych Lombard pozostawał jednak pewnym symbolem – szczególnie dla starszego pokolenia. Stąd też po jego muzykę sięgali politycy. I tak np. zespół grał na specjalne zaproszenie PiS i jednocześnie PO.
– Zagraliśmy kilka koncertów na zaproszenie Prawa i Sprawiedliwości w 2005 r. Mieliśmy wtedy nadzieję na wielką koalicję partii z rodowodem solidarnościowym. To był czas projektu PO–PiS. Nie udało się. Widocznie wizja przyszłej Polski obu partii była zbyt odległa. Graliśmy też koncerty dla Platformy Obywatelskiej, odmówiliśmy jednak udziału w kampanii wyborczej SLD. Nie wyobrażam sobie, żeby Lombard, pisząc tak zaangażowane utwory w latach 80., dziś wspierał partie postkomunistyczne – mówił w 2016 r. w wywiadzie dla Onetu Stróżniak.
Mimo tego, że Lombard grał dla PO, w 2023 r. był oburzony tym, że partia wykorzystała jego największy hit w czasie Wiecu Wolności we Wrocławiu.
– Nie zmuszajcie nas do uczestniczenia we współczesnej kampanii wyborczej! Nie chcemy być narzędziem w rękach polityków! Z szacunku do naszych fanów, o różnych poglądach i światopoglądzie zespół Lombard nigdy nie stał i nie stanie w żadnym komitecie wyborczym. Niech chociaż muzyka pozostanie wolna od wojny polsko-polskiej. Śpiewajmy przeboje Lombardu razem ponad podziałami na koncertach zespołu Lombard, nie na wiecach politycznych – napisali w swoim oświadczeniu muzycy.
Co ciekawe, nie był to pierwszy raz, gdy grupa obruszała się na to, że ktoś sięga po „Przeżyj…”. W 2015 r. zrobił to Komitet Obrony Demokracji w czasie demonstracji w Poznaniu. Stróżniak oburzył się, że nikt nie zapytał go o zgodę, do tego wyraźnie stanął po stronie PiS i przekazał, że nie uważa, by „demokracja w Polsce była zagrożona”. Tym zirytował z kolei Pawła Sobczaka, syna twórcy tekstu do piosenki, który powiedział wtedy Onetowi, że nie identyfikuje się z wypowiedzią byłego współpracownika jego ojca.
– Jestem wkurzony, że ktoś wypowiada się w naszym imieniu i pozbawia ludzi możliwości korzystania z dorobku artystycznego mojego ojca. Mój tata nie tworzył tej piosenki wyłącznie dla jednej grupy politycznej, ale walcząc z poprzednim systemem. Ojciec chciałby, aby dziś ten utwór był dostępny dla każdego – stwierdził.
Byłego kolegę z zespołu skrytykowała wtedy też Ostrowska, mówiąc, że „wszystkie działania” Stróżniaka „wynikają” z jego „światopoglądu”.
Parę miesięcy później lider Lombardu odpowiedział wokalistce, zarzucając jej hipokryzję.
– Śmieszy nas obłuda artystów twierdzących, że nie angażują się politycznie, a jednocześnie grających kilkadziesiąt koncertów rocznie dla urzędów miast i gmin, w których rządzą konkretne partie polityczne. Nie łudźmy się, że wychodzący burmistrz czy prezydent miasta z kwiatami na scenę, robi to bezinteresownie. W zeszłym roku Małgorzata Ostrowska solo zagrała trzy koncerty dla miast lub gmin rządzonych przez Prawo i Sprawiedliwość. A w tym roku weźmie udział w koncercie podczas KFPP w Opolu, organizowanym przez Telewizję Polską, tę niby »reżimową«. To się nazywa hipokryzja! — wyliczał „grzechy” artystki lider Lombardu.
Sylwester marzeń?
Mamy więc zespół, który największe sukcesy odniósł w latach 80., nieszczególnie poradził sobie w kolejnych dekadach i którego lider chyba sam trochę się pogubił: a to grał na wiecach PiS czy PO, by potem oburzać się, że ta druga partia sięga po jego piosenkę, a to zarzekający się, że nie chcę być „narzędziem polityków”.
Życie dopisuje teraz do tego może nawet najbardziej przykry rozdział: Lombard zagra na Sylwestrze TV Republiki, czyli stacji, która jest de facto ubogą siostrą TVPiS Jacka Kurskiego. Przecież w stacji Tomasza Sakiewicza trwa jedna, wielka i nieustająca kampania wyborcza. Lider Lombardu już zapomniał o swoich słowach i tym, że „nie chce być narzędziem w rękach polityków”? Ciekawe, co powiedziałby na ten sylwestrowy koncert Stróżniak sprzed wielu lat.
Źródło: Onet.pl, Plejada, Wikipedia