Były poseł opowiedział o szokujących metodach PiS. „Usłyszałem, że zostanę zniszczony”
Michał Wypij opowiedział o kulisach przygotowania wyborów kopertowych. Były poseł Porozumienia mówi o zastraszaniu i gangsterskich metodach.
W 2020 r. Zjednoczona Prawica parła do zorganizowania w środku pandemii wyborów kopertowych. Duży wkład w zablokowanie tego przedsięwzięcia miał Jarosław Gowin z garstką posłów. Jednym z nich był Michał Wypij, który w rozmowie z Interią.pl opowiedział o brutalnych naciskach, jakie wywierał PiS i podległe mu służby. Już niedługo polityk będzie mógł to wszystko zeznać przed komisją śledczą ds. organizacji wyborów kopertowych.
Minister wpadł w furię
Dziennikarz Interii zapytał na początku Michała Wypija o jego wypowiedź z 2020 r. na temat wyborów kopertowych. Polityk w polsatowskim programie „Graffiti” powiedział, że grożono mu w związku z blokowaniem organizacji wyborów widmo.
–Dokładnie usłyszałem, że „zostanę zniszczony za to, że trwam na straży prawa”.
Powiedział mi to jeden z bardzo ważnych polityków PiS, ministrów. Co więcej, wedle jego opinii, miałem również trafić do więzienia za zdradę. Wypowiedział to w ataku furii, musiał uspokajać go Jarosław Kaczyński – powiedział. – Dyskutowaliśmy w willi premiera przy ul. Parkowej. To były takie „rozmowy ostatniej szansy” – dodał.
Były poseł Porozumienia mówi, że przeprowadzenie wyborów kopertowych byłoby działaniem antypaństwowym i pozbawionym podstawy prawnej. Rok później potwierdził to NIK w swoim raporcie.
Służby nachodzą rodzinę posła
Polityk powiedział także, że jego rodzinę nachodzili funkcjonariusze służb specjalnych, co było połączone z zastraszaniem jego bliskich w internecie. Najwięcej czasu poświęcono jego ojcu.
– Chcieli, aby wpłynął na zmianę mojej decyzji. Z ojcem, w dziwnych okolicznościach, spotkał się również jeden z doradców w Kancelarii Prezydenta. Bardzo nalegał, co ciekawe chciał się widzieć na stacji benzynowej, żeby chronić własną tożsamość – mówi Interii.
–Wszystkie te okoliczności były dla mnie dziwne, do dzisiaj nie jestem w stanie zrozumieć, jak organizacja partyjna może próbować metod znanych organizacjom przestępczym. Bo próba nakłonienia parlamentarzysty do czegokolwiek, niemalże metodą siłową, jest naprawdę odległa od standardów demokratycznego państwa prawa – podsumowuje.
Źródło: Interia.pl