Były brzydkie oskarżenia, są przeprosiny i kwiaty. Michał Kamiński zrozumiał swój błąd. „Przesadziłem”

Źródło: Michał Kamiński screen yt
Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński bije się w pierś, przeprasza i wysłał kwiaty marszałkini Senatu Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. Powód? Wcześniej mocno się zdenerwował i oskarżył koleżankę z KO o coś ohydnego!
Michał Kamiński przerażony, poskarżył się w TVN24
Historia ta ma początek w piątek 18 kwietnia: Michał Kamiński udzielił wywiadu „Tak jest” TVN24, w którym powiedział, że jego kierowca dostał okropne polecenie: ma na niego donosić marszałkini Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. – Mój kierowca senacki odmówił donoszenia na mnie. Powiedział, że nie będzie informował o moich chorobach, moim życiu rodzinnym, dokąd jeżdżę, z kim się spotykam. Odmówił urzędnikom pani Kidawy-Błońskiej udzielania tych prywatnych informacji na mój temat – mówił przerażony polityk Trzeciej Drogi.
Kidawa-Błońska szybko odparła zarzuty i powiedziała TVN24, że reakcja Kamińskiego jest przesadzona i nadinterpretował on pewne pismo, które otrzymała administracja Senatu.
– Kierownik dysponujący samochodami i pracą kierowców potrzebuje tych danych do układania grafiku. Może to pismo nie jest precyzyjnie napisane, ale chodzi o to, że jeżeli marszałek wyjedzie na urlop czy przez kilka dni nie przychodzi do pracy, to kierowca w tym czasie będzie mógł wykonywać inne działania – przekazała „Faktom po Faktach” w TVN24. – Nie rozumiem emocji pana Kamińskiego. Liczę na to, że przeprosi i mnie i całą Kancelarię Senatu za rzucanie takich nieprawdziwych oskarżeń – dodała.
Sam Senat również oficjalnie przekazał, że słynny dokument, który tak zbulwersował Kamińskiego, nie miał na celu zlecenie szpiegowania polityka, a jedynie zwiększenie efektywności zarządzania czasem kierowców.
Na tym się nie skończyło: w piątek wicemarszałek na YouTube przekazał, że Kidawa-Błońska zadzwoniła do niego i podniesionym głosem zarzuciła mu kłamstwo. On sam zadeklarował, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Kwiaty dla marszałkini
Tyle że minęło parę dni i w środę „Gazeta Wyborcza” przekazała, że we wtorek Kamiński przeprosił Kidawę-Błońską, zdjął z YouTube’a video, w którym mówił o tym, że na niego nakrzyczała, a nawet miał jej przekazać kwiaty. – Nie chcę eskalować, bo w piątek przesadziłem – stwierdził polityk. Do tego poznaliśmy drugie dno sprawy: chodziło o anulowanie delegacji wicemarszałka. – Rzeczywiście, notorycznie uwalano mi delegacje i to takie, w których realnie mogłem za granicą powiedzieć prawdę o PiS. Za moje wyjazdy musiał w ostatniej chwili płacić klub PSL – dodał.
Miało chodzić o jedynie dwa wyjazdy: na Litwę i do Izraela. Pytanie, czy tylko z tego powodu Kamiński tak się rozzłościł? Czy może sprawa ma kolejne dno i chodziło o próbę ataku na KO w czasie kampanii wyborczej, więc pośrednie uderzenie w Rafała Trzaskowskiego? Z pewnością zaufanie do Kamińskiego w Platformie mocno spadło!
Źródło: TVN24, wyborcza.pl
1 Odpowiedzi na Były brzydkie oskarżenia, są przeprosiny i kwiaty. Michał Kamiński zrozumiał swój błąd. „Przesadziłem”
Młody gościu wyglądający jak dziadek 🙂