Były minister PiS o wszystkim opowiedział, TAKIM szefem był Morawiecki. „Wydzwaniał po nocach”

Screen: Polsatnews
Mateusz Morawiecki zdecydowanie nie zapisał się w historii Polski jako wybitny premier. A jakim był szefem dla działających pod nim ministrów? Jeden z polityków ujawnił kilka przykrych sytuacji.
Mają żal do byłego premiera
Mateusz Morawiecki przeszedł długą i bardzo wyboistą drogę, jeżeli chodzi o swoją karierę polityczną. W 2010 roku był doradcą Donalda Tuska, do czego dziś absolutnie się nie przyznaje. Kilka lat później zaliczył transfer do obozu PiS, dzięki czemu przez sześć lat był szefem Rady Ministrów w czasie, gdy u władzy była Zjednoczona Prawica.
W czasie trwania jego rządu w latach 2017-2023 w składzie jego ministrów był między innymi Janusz Cieszyński, członek partii Jarosława Kaczyńskiego, który został powołany na szefa Ministerstwa Cyfryzacji. Teraz polityk rozmawiał z dziennikarzami „Faktu” i ujawnił kilka niewygodnych faktów na temat ich współpracy.
– Mateusz Morawiecki to wśród swoich współpracowników cieszył się złą sławą. Osoby, która jest skłonna zadzwonić z jakimiś sprawami służbowymi (po nocy — red.). Ja po prostu uważam, że jeżeli jest tak, że ktoś musi dzwonić o północy, to znaczy, że jakoś nie wyszło nam poukładanie sobie nawzajem tej pracy – żalił się Cieszyński. Mimo wszystko nie chciał, aby jego wypowiedź wybrzmiała jako coś negatywnego i żeby ktoś jeszcze nie daj boże pomyślał, że były minister ma o coś żal do Morawieckiego.
– Bywały nawet (telefony — red.) po północy, ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, że czasami rzeczywiście są rzeczy jakieś nagłe i tak dalej. Ale myślę, że jest też tak, że wiele osób w tej pracy może pójść po prostu krok za daleko. I uważam, że naprawdę powinno się mieć balans pomiędzy pracą a życiem poza pracą, dlatego że jeżeli się tego balansu nie ma, to czasami może się okazać, że po prostu odklejamy się od rzeczywistości. I uważam, że to też nie jest dobre dla polityka – wyjaśniał.
Szczerze, to absolutnie nas nie dziwi informacja, że Morawiecki lubił obdzwaniać swoich ministrów po nocy. W końcu to za rządów PiS działała tak zwana „nocna zmiana”, czyli uchwalanie kluczowych zmian w polskim prawie po zmroku.
Źródło: Fakt