Były minister ujawnia sekrety PiS! Padły mocne oskarżenia pod adresem Kaczyńskiego. „Sprawa ma drugie dno”
Były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel opublikował na swojej stronie tekst opisujący kulisy utraty przez PiS władzy na Podlasiu.
Pod koniec maja tego roku Krzysztof Jurgiel rozstał z Prawem i Sprawiedliwością. – Ostatnie dni – wyjątkowo przykre dla mnie osobiście – ujawniły, jak zmieniło się ugrupowanie, które powstało 30 lat temu w kontrze do patologii ówczesnego życia politycznego – napisał w oświadczeniu. Teraz były europoseł rozprawia się z dawnymi kolegami z partii.
Kaczyński rozpowszechniał kłamstwa
– 7 maja 2024 r. PiS straciło władzę w sejmiku województwa podlaskiego. Od tego momentu zaczęła się przeciwko mnie oszczercza kampania. Próbowano mnie obwinić za porażkę w województwie i zdyskredytować w oczach wyborców i opinii publicznej – pisze Jurgiel.
Według jego relacji kłamstwa rozpowszechniał sam Jarosław Kaczyński razem z Jackiem Sasinem i Karolem Karskim. Cała trójka miała głosić teorie spiskowe. Polityk przytacza cytat z wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.
„Jeśli chodzi o decyzje w stosunku do pana Jurgiela, no to on w oczywisty sposób stoi za tym, że utraciliśmy tam władzę (…) i musiały być wyciągnięte konsekwencje. (…) To była zemsta za to, że pan Jurgiel nie znalazł się na liście kandydatów do Parlamentu Europejskiego”.
– Chcę podkreślić, że Kaczyński powiedział nieprawdę. I nie przedstawił dowodów, bo nie miałem nic wspólnego z klęską PiS w sejmiku i nie ubiegałem się o miejsce na listach do PE. Sprawa ma drugie dno – komentuje były minister rolnictwa.
Jurgiel wyjaśnia, że chodziło o poparcie jakiego udzielił Adamowi Andruszkiewiczowi.
– Prawda więc jest taka, że zawieszając mnie w ekspresowym tempie w prawach członka partii, celem było wyeliminowanie mnie z kampanii Andruszkiewicza, by wzmocnić szanse Karskiego, głównego faworyta szefa partii w wyborach do PE. Mimo to najważniejszy kandydat Nowogrodzkiej sromotnie przegrał i nie zdobył mandatu europosła – czytamy.
Sasin i Karski
Krzysztof Jurgiel zdradza, że nieoficjalnymi kanałami dostał informację, że to Karol Karski był jednym z inspiratorów nagonki na niego.
– Karski często atakował mnie w mediach. Jednocześnie – jako rzecznik dyscyplinarny PiS – nie wyjaśnił, za co naprawdę zostałem zawieszony w partii – opisuje. – W tym roku Karski w wyścigu o mandat do Brukseli poniósł totalną klęskę. Mimo setek bilbordów i banerów, prezentując się na nich z samym (na wyłączność) Jarosławem Kaczyńskim, miażdżąco pokonał go – poparty przeze mnie – Adam Andruszkiewicz, co mnie wcale nie dziwi – dodaje Jurgiel.
Z kolei Jacka Sasina nazywa „symbolem klęski” i osobą, która „chciała go wyeliminować z polityki”.
– Pod kierownictwem Sasina w wyborach 2023 r. PiS zdobyło dwa mandaty mniej do Sejmu i jeden do Senatu niż w poprzedniej kadencji parlamentu. Także jego kandydat przegrał bój o fotel prezydenta Białegostoku. Na dodatek Sasin przyczynił się do utraty władzy PiS w sejmiku. Na listach pominął osoby rozpoznawalne wśród wyborców i działaczy z dużym dorobkiem samorządowym – czytamy.
Były europoseł pisze, że Jacek Sasin próbował zmazać z siebie winę za porażkę i „w obrzydliwy sposób” rozpowszechniał o nim kłamstwa.
Źródło: jurgiel.pl