Była gwiazdą PiS, teraz zarzucają jej, że „sprzedała partię”. I TE teorie spiskowe! „Ależ byli na nią wkur*****”
Małgorzata Wassermann odradziła głosowanie na Łukasza Gibałę i zaczyna mieć problemy w partii. Lokalni działacze nie kryją wściekłości.
– Biorąc pod uwagę osobiste cechy każdego z kandydatów i ich postawę wobec spraw ważnych dla każdego przyzwoitego człowieka, nie wyobrażam sobie, abym mogła oddać swój głos na Łukasza Gibałę (…) – napisała w mediach społecznościowych Małgorzata Wassermann na kilka chwil przed drugą turą wyborów w Krakowie. Prezydentem został kandydat Koalicji Obywatelskiej Aleksander Miszalski. Onet.pl opisuje napięta atmosferę w lokalnych strukturach PiS.
„Byli na nią wkur….”
Gdy PKW podała ostateczne wyniki wyborów pod Wawelem, w małopolskim PiS nastąpiła erupcja złości.
– Lokalne struktury są potwornie rozżalone. Wiele osób uważa, że Wassermann po prostu dogadała się z Miszalskim i w imię swoich partykularnych interesów sprzedała partię – mówi jeden z działaczy. – Ależ byli na nią wkur…. – dodaje.
Działacze sugerują, że posłanka „kierowała się względami towarzyskimi”.
– Za czasów prezydentury Jacka Majchrowskiego bywała częstą gościnią prezydenckiego gabinetu. być może nie chciała z tego przywileju rezygnować – snują teorie.
To jednak nie koniec. Małgorzata Wassermann wysadziła w powietrze PiS-owską strategię na wybory do Parlamentu Europejskiego.
– Pomogła Miszalskiemu wygrać. A gdyby Platforma przegrała w Krakowie, to byłby dla niej taki cios, który my chcieliśmy wykorzystać w kampanii przed eurowyborami – mówi wyraźnie poirytowany działacz PiS.
Niektórzy działacze starają się studzić emocje.
– Można tak podkręcać narrację, że to Wassermann pomogła Miszalskiemu, a moim zdaniem nasi wyborcy po prostu zostali w domach – słychać w Krakowie.
Wygrana Miszalskiego
Nowym prezydentem Krakowa, który zastąpi po 22 latach sprawowania urzędu Jacka Majchrowskiego, został Aleksander Miszalski. Kandydat Koalicji Obywatelskiej otrzymał 51,04 proc. (133 tys. 703) głosów. Jego kontrkandydat Łukasz Gibała zdobył 48,96 proc. poparcia (128 tys. 269 głosów).
Aleksander Miszalski i jego sztab wykonali gigantyczną pracę, co podkreślał Donald Tusk.
– Kiedy siedzieliśmy z Olkiem u mnie w pokoju, to rozmawialiśmy, że będzie ciężko. Pierwsze sondaże były takie, że za głowę się łapaliśmy – mówił szef rządu.
Źródło: Onet.pl