Buczenie i okrzyki na spotkaniu z Nawrockim! Wystarczyło TO pytanie dziennikarza TVN24. „Pan redaktor jest…” [WIDEO]

Na spotkaniach wyborczych z Karolem Nawrockim nie brakuje emocji. Gdy kandydat PiS otrzymuje od dziennikarzy niewygodne pytania, jego zwolennicy podnoszą zazwyczaj raban, a on sam robi dobrą minę do bardzo złej gry. Nie inaczej było na wiecu w Radzyminie.

Fani PiS znów pokazali klasę…

O Karolu Nawrockim można wiele rzeczy powiedzieć, ale na pewno nie to, że przejmuje się konsekwencjami swoich czynów oraz, że jest osobą prawdomówną. Kandydat PiS już kilkukrotnie dał się przyłapać na mijaniu się z prawdą, ale mimo to brnie dalej w ten schemat. Gdy się go poprosi o komentarz na niewygodne dla niego tematy, to zawsze z pomocą mogą przyjść jego zwolennicy, którzy zaczną utrudniać pracę dziennikarzom, a w najgorszym wypadku do akcji wkroczy jego rzeczniczka, Emilia Wierzbicki,  której się wydaje, że wolno jej więcej ponieważ posiada dyplom magistra dziennikarstwa.

Kolejna tego typu sytuacja miała miejsce na zorganizowanym wiecu w Radzyminie, podczas którego szef IPN otrzymał od dziennikarza TVN24 pytanie o słynną już „aferę apartamentową”. Chodzi dokładnie o wszczęte przez prokuraturę dochodzenie w sprawie przekroczenia uprawnień przez dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej, a w szczególności blokowania przez Nawrockiego apartamentów mieszczących się na terenie wspomnianego obiektu. Gdy tylko szef IPN usłyszał to pytanie od dziennikarza, zgromadzeni wyborcy zaczęli buczeć i skandować hasło „Precz z TVN, precz z komuną„. Główny „bohater” całej tej sytuacji zachował natomiast spokój i próbował uciszyć tłum.

Drodzy państwo, pan redaktor jest grzeczny, uśmiecha się, wykonuje swoją pracę, zadaje pytania – uspokajał. Potem odniosł się do sprawy.

Ciąg dalszy tej sprawy będzie taki, że z całą pewnością, jeśli będzie się czas tym zająć, to telewizja rządowa będzie musiała się rozliczyć ze swoich kłamstw, które na paskach umieszczała. Dokładnie dzisiaj dostałem wypis z informacji publicznej z Muzeum II Wojny Światowej, która w sposób oczywisty dementuje fakt, że mogłem być 200 dni w hotelu. To jest informacja publiczna i wydruk z Excela samego Muzeum II Wojny Światowej, gdzie są wyraźne zapisy, że rezerwacja była, ale przez kilka tygodni czy kilka miesięcy z niej nie skorzystano – mówił Nawrocki.

Stwierdził następnie, że zgodnie z informacjami „Gazety Wyborczej”, prokuratura umorzyła śledztwo ws. wynajmu apartamentów. – Konsekwencje są takie, że ci, którzy ten polityczny, propagandowy spin prowadzili, będą musieli pewnie za to zapłacić. Pan, panie redaktorze ma okazję przeprosić od razu za te wasze paski w telewizji rządowej. Może od tego zacznijmy – rzucił cynicznie.

Jednak nieprawda?

Cytowane powyżej słowa Nawrockiego nie były jednak prawdą. „Gazeta Wyborcza” nigdzie nie przekazała, aby prowadzone w jego sprawie śledztwo zostało umorzone. Jak donosi „Wirtualna Polska”, w oparciu o informacje uzyskane od rzecznika prokuratury, dochodzenie trwa.

W jego toku przesłuchiwani są świadkowie, tj. pracownicy muzeum – przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński.

Źródło: Wirtualna Polska

Avatar photo
Filip Dzięciołowski

Na co dzień redaktor prowadzący Cryps.pl, jednego z największych serwisów w Polsce piszącego o rynku kryptowalut i technologii blockchain. W przeszłości współpracowałem z redakcjami Bitcoin.pl, Comparic.pl oraz ITHardware. Piszę również o wydarzeniach z sektora finansów, cyberbezpieczeństwa, sztucznej inteligencji, polityki oraz popkultury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *