Brutalne rekolekcje w Toruniu. Widzowie tych gorszących scen zabrali głos
Rekolekcje w kościele pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu stały się synonimem brutalności. Teraz głos zabrali uczniowie.
Wczoraj opisywaliśmy rekolekcje, które odbyły się w toruńskim kościele. Na wideo widać jak mężczyzna szarpie kobietę, która jest prawie naga i do tego poniża ją używając wulgaryzmów. Następnie jest zagoniona do klatki. Rodzicie dzieci uczestniczących w zajęciach są zszokowani. Onet.pl rozmawiał z licealistami, którzy uczestniczyli w tej orgii brutalności.
„Nie wiem, co powiedzieć”
Jedna z licealistek opowiada, że siedziała w drugiej ławce, ale wydarzeń przed ołtarzem nie nagrywała, bo z wrażenia nie mogła sięgnąć po telefon.
–Tę scenę zagrali nagle i w połowie „przedstawienia”, które miało razem dwie i pół godziny.
Po niej, bez żadnego tłumaczenia, przeszli do kolejnych, ale już nie tak mocnych. Ja nie wiem, o czym to było: ten cały scenariusz i ta scena – mówi portalowi. – Koleżanka mówi, że ta klatka to symbol wygodnego życia w grzechu, ale naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć – dodaje.
Niektórzy licealiści są bardziej „obyci” z symboliką klatki. – Główny ksiądz prowadzący nasze rekolekcje wytłumaczył, że ta scena miała symbolizować różne nałogi oraz chwile słabości, kiedy tracimy wiarę, które mogą nas wtrącić do „klatki grzechu” – mówi nastolatek. – Ale, jak mówił ksiądz, scena była dla młodzieży zbyt niezrozumiała i on nas za nią przeprasza – podkreśla.
Licealiści na razie nie wiedzą, czy scena z klatką wzmocni, czy też osłabi ich wiarę. W większości czekają na wyjaśnienia od swoich katechetów.
Licheński Ewangelizacyjny Ośrodek
Para odgrywająca scenkę brutalnościowo-klatkową pochodzi z organizacji ELO, czyli z Licheńskiego Ewangelizacyjnego Ośrodeka „Kecharitomene”. To wspólnota związaną ze słynną bazyliką pod Koninem.
–Chcemy docierać do tych, którzy zagubili poczucie swojego miejsca w Kościele, a wiara przestała być dla nich ważna – stała się jedynie przyzwyczajeniem – pisali o sobie na stronie Sanktuarium Matki Boże Licheńskiej. Pisali, bo jak informuje Onet.pl wieczorem z witryny bazyliki w Licheniu zniknęła poświęcona wspólnocie podstrona, a wcześniej profil na Facebooku.
Portal wysłał pytania do Urzędu Miasta Toruń dotyczące wydarzeń w kościele. W odpowiedzi rzeczniczka Malwina Jeżewska napisała, że „sprawa jest znana”. – Jest przyjmowana jako rzecz, która nie powinna mieć miejsca i budzi niepokój – pisze toruński magistrat.
Źródło: Onet.pl