Braun odwala manianę, ale sam bez ochrony się nie rusza! „Zrobiło się mniej bezpiecznie”

Źródło: Polsat News
Grzegorz Braun rozrabia, gdzie i jak tylko może. Polityk zgrywa wielkiego kozaka, ale sam korzysta z ochrony, za którą płaci ogromne pieniądze.
Grzegorz Braun buduje swoją karierę na nowo
Grzegorz Braun przez lata budował swoją karierę kontrowersyjnymi wypowiedziami, tyle że nie robił nic złego: po prostu mówił rzeczy, z których można było się śmiać, może oburzać się na nie, ale nikogo tym specjalnie nie krzywdził. Nagle jednak ten prawicowy polityk postanowił pójść na całość: a to zgasił gaśnicą proszkową świece hanukowe, a to przerwał minutę ciszy dla ofiar Holocaustu, innym razem wyniósł z sądu choinkę z unijnymi ozdobami.
Dlaczego Braun to robi? Chodzi o robienie wokół siebie szumu? Tak! To cyniczna gra, której celem ma być wywalczenie w kolejnych wyborach od 3 do 4,99% poparcia – wtedy jego partia, Konfederacja Korony Polskiej, nie wejdzie do Sejmu, ale będzie dostawała od państwa subwencje. Na tym patencie jechał przez lata Janusz Korwin-Mikke.
No i się doigrał!
Tyle że ta gra ma swoje ciemne strony: okazuje się, że Braun zaczął korzystać z ochrony. Dlaczego? – Ponieważ w ostatnich tygodniach zrobiło się trochę mniej bezpiecznie. Pojawiły się życzenia śmierci i tego żeby wyeliminować mnie i moją formację – powiedział „Super Expressowi” i dodał, że jego przeciwnicy przechodzą od słów do czynów. – Jeden działacz został zaatakowany nożem, przebito też opony. Nie jeździmy już jednym autem. Nalejcie nam państwo do baku – przyznał i zachęcał do wpłacania środków na jego kampanię.
Dziennik ustalił, że europosła chronią byli funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa, którzy pracują teraz na wolnym rynku. Ich usługi sporo kosztują – jeden ochroniarz to kwestia około 15 tysięcy złotych miesięcznie, a Braun ma ich teraz czterech, może więc płacić im aż 60 tysięcy złotych.
Wszystko unormuje się po kampanii wyborczej. Choć też nie do końca: najsłynniejszy prawicowy polski europoseł wybrał drogę skandalisty i będzie musiał co jakiś czas zrobić teraz coś kontrowersyjnego albo po prostu głupiego. W efekcie skazał się na ciągłe towarzystwo ochroniarzy.
Źródło: se.pl