Błaszczak jednak nic nie wiedział o rakiecie? Wyciekł ważny dokument, który rzuca nowe światło na tę sprawę

Media opublikowały dokument, z którego wynika, że szef MON, Mariusz Błaszczak, wiedział o incydencie z grudnia dot. rakiety, jaka spadła w okolicy Bydgoszczy.
Tyle że przekazano mu niepełne informacje. Dowiedział się, że przestrzeń powietrzna nie została naruszona. Oznaczało by to, że nie jest winny opieszałości władz w tym okresie. Przyjrzyjmy się jednak sprawie dokładniej.

Błaszczak a sprawa rakiety

Do dokumentu dodarł dziennikarz Piotr Nisztor. Wynika z niego, że wojsko nie poinformowało szefa MON Mariusza Błaszczaka o tym, że 16 grudnia 2022 na teren Polski wleciał pocisk. Spadł w lesie w Zamościu pod Bydgoszczą. Znaleziono go, ale dopiero w kwietniu 2023 roku. Co gorsza, znaleźli go nie żołnierze, ale przypadkowa osoba.

Z dokumentu wynika ponadto, że „w dniu 16.12 nie odnotowano naruszenia/przekroczenia przestrzeni powietrznej RP”. To dość zaskakujące, gdy weźmie się pod uwagę, że na nasze terytorium wleciała obca rakieta.

Co ważne, wspomniany raport nie został opublikowany w całości, z kolei powyższa informacja – o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej – pojawiła się w nim dzień później.

Do innych informacji dotarli dziennikarze śledczy Onetu i radia RMF FM. Ich zdaniem polska armia wiedziała, że na naszym terytorium pojawił się pocisk. Wojskowi ponoć nawet go śledzili, ale stracili z pola widzenia w okolicach Bydgoszczy. Wysłano żołnierzy, by go odszukali. Przez złe warunki atmosferyczne nie udało się im tego dokonać, stąd został odnaleziony dopiero niedawno.

Zgłoszenie do prokuratury na Mariusza Błaszczaka

Sprawa stała się polityczna. Koalicja Obywatelska złożyła zawiadomienie do prokuratury na Mariusza Błaszczaka, który nie poinformował premiera i prezydenta o pojawieniu się pocisku w polskiej przestrzeni powietrznej. Morawiecki przyznał, że nic nie wiedział o sprawie. Gen. Rajmund Andrzejczak twierdził zaś, że Błaszczak o sprawie wiedział.  Sprawa, jak widać, jest skomplikowana i pełna niejasności.

Skąd jednak rakieta przyleciała? Możliwe, że była to prowokacja ze strony Rosjan, który mogli wysłać ją z terenów Białorusi. Powód? Pokazanie Polakom, jaki zasięg mają rakiety, które są wysyłane z terytorium naszego sąsiada. Wpisuje się to w szerszą politykę Rosji, która polega na szerzeniu zamętu i niepokoju. Nie oznacza ataku wprost. Przynajmniej obecnie…

Źródło: Natemat.pl

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *