Biskup grzmi po zapowiedziach Barbary Nowackiej. Napisał list. „W Polsce Ludowej usuwano katechezę”
Kielecki biskup Jan Piotrowski nie godzi się na ograniczenie lekcji religii w szkołach. Jego pełen żalu list będzie odczytywany w kościołach.
Idą zmiany w szkolnictwie
Gdy Barbara Nowacka została ministerką w rządzie Donalda Tuska, jedną z jej pierwszych deklaracji było zredukowanie ilości lekcji religii w szkołach. Właściwie ów przedmiot powinien nazywać się katolicyzm, bo przecież pod pojęciem religii mieści się nieco więcej wyznań, niż tylko to skupiające osoby przystępujące co niedziela do komunii po spowiedzi. Ale ok, skrót myślowy, tak się przyjęło, a my się czepiamy.
— Dwie godziny lekcji religii to przesada. Moja propozycja będzie polegała na ograniczeniu lekcji religii do jednej godziny płatnej z budżetu państwa; jeżeli będzie decyzja samorządu, rodziców, że chcieliby tych godzin więcej, będzie to ich decyzja, także finansowa — zapowiedziała jeszcze w grudniu na antenie TVN24 Barbara Nowacka.
Oczywiście plany ministerki wywołały fale oburzenia środowisk katolickich, w tym oczywiście duchownych, którzy woleliby pewnie jakieś pięć do siedmiu godzin religii przy jednoczesnym ograniczeniu zbędnych przedmiotów. Po co geografia, historia czy fizyka, które tłumaczą m.in., że człowiek pochodzi od małpy, a fale tsunami zalewają miasto z powodu wybuchu wulkanu w okolicy, a nie boskiego gniewu.
Wierni wysłuchają listu biskupa
Zapowiedziom Barbary Nowackiej wyraźnie sprzeciwił się m.in. biskup Jan Piotrowski.
W najbliższe dwie niedziele w parafiach diecezji kieleckiej będzie odczytywany jego dramatyczny list, w którym nawołuje do zaprzestania tej urzędniczej dechrystianizacji młodych Polek i Polaków.
– Zdajemy sobie sprawę, że w minionej historii, w Polsce Ludowej, usuwano katechezę ze szkół kilkukrotnie, czego sam doświadczyłem w 1961 roku. Uderzenie w podstawowe, konstytucyjne prawo obywatelskie do wolności sumienia i religii (art. 53.1. Konstytucji RP) byłoby więc i dziś czymś oburzającym, a zarazem powrotem do niechlubnych kart polskiej historii – grzmi bp Piotrowski.
– Z tym większą troską módlmy się w tych intencjach, aby rodzice oraz ich dzieci, które wciąż licznie uczęszczają na lekcje religii, mieli poczucie autentycznego bezpieczeństwa, dalekiego od niepokojów, które polskie społeczeństwo i Kościół przeżywali w minionych dekadach historii naszej Ojczyzny – czytamy w liście duchownego.
– W diecezji kieleckiej, w szkolnych lekcjach religii, bierze udział ok. 90% uczniów, którzy są kształtowani na płaszczyźnie wiedzy religijnej przez 691 nauczycieli religii, w tym 373 katechetów świeckich, 253 księży diecezjalnych, 49 sióstr oraz 16 księży zakonnych – zaznaczył w liście.
Na propozycję Barbary Nowackiej odpowiedział już m.in. abp Marek Jędraszewski, który w święto Trzech Króli postanowił wygłosić polityczny stand-up. Metropolita krakowski wspomniał, że zaczynał edukację w 1956 r. – Kończyła się epoka stalinizmu, zmiany polityczne dawały wtedy wiele nadziei. Komuniści zostali przymuszeni do tego, że z więzienia wyszedł kardynał Stefan Wyszyński – wspomniał.
– Wkrótce zaczęły się próby wyprowadzania religii ze szkół, przenoszenie na początek lub ich koniec, doskonale to pamiętam. W 1961 r. religia została wyrzucona ze szkoły, a dzieci pozbawione możliwości nauki od Pana Jezusa, czym jest miłość, godność i poświęcenie – przekonywał.
Źródło: o2.pl
1 Odpowiedzi na Biskup grzmi po zapowiedziach Barbary Nowackiej. Napisał list. „W Polsce Ludowej usuwano katechezę”
Wciskanie religijnych kocopołów, albo bardziej dyplomatycznie mówiąc, indoktrynacja religijna, powinna być zakazana prawnie, karana i ścigana z urzedu.
A za tę jedną lekcję religii, to niech Pani ministra Nowacka płaci z własnej kieszeni, albo budżetu swojej partii, a nie z kieszeni podatników, którzy domagają się przestrzegania konstytucyjnego rozdziału kościóła od państwa. Religia w szkołach oraz znaki religijne w miejscach publicznych, są jawnym złamaniem ustawy zasadniczej ! Polska jest krajem laickim, a nie katolickim !