Białoruski opozycjonista, Roman Protasiewicz, został ułaskawiony. Ceną było wrobienie partnerki?
Roman Protasiewicz, białoruski opozycjonista, został ułaskawiony przez reżim Łukaszenki. Czy ceną było wrobienie swojej partnerki?
Trzy dni temu świat przetarł oczy ze zdziwienia. Były redaktor opozycyjnego kanału Nexta Roman Protasiewicz został ułaskawiony przez białoruskie władze. Dziennikarz był skazany na osiem lat kolonii karnej. To była zemsta za współudział w demonstracjach przetaczających się przez Białoruś po sfałszowanych w 2020 r. wyborach prezydenckich.
Skazany i uniewinniony
Roman Protasiewicz był ścigany przez białoruskie władze. Białoruś doprowadziła do tego, że samolot lecący z Aten do Wilna z Protasiewiczem na pokładzie, został zmuszony do lądowania w Mińsku.
Dziennikarz po aresztowaniu wystąpił kilka razy w reżimowych mediach. Przyznawał się do winy i bez umiaru krytykował swoich kompanów z opozycji. Przed startem procesu powiedział, że przyznaje się do winy w całym zakresie. Po aresztowaniu były opozycjonista przeszedł całkowitą metamorfozę.
Na początku maja zapadł wyrok. Miński sąd skazał Protasiewicza na osiem lat pobytu w kolonii karnej. Skazano go za artykułów mówiących o wzniecaniu nienawiści, naruszeniu porządku publicznego, organizacji protestów, obalenia władzy i znieważenia Aleksandra Łukaszenki.
Trzy dni temu został ułaskawiony. – To oczywiście wspaniała wiadomość. Jestem szalenie wdzięczny prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence i narodowi za taką decyzję – powiedział.
Zeznał przeciwko swojej partnerce?
Razem z Protasiewiczem została zatrzymana jego partnerka Sofija Sapiega. To obywatelska Rosji. Skazano ją na sześć lat pozbawienia wolności. Jej prośbę o ułaskawienie odrzucono i aktualnie oczekuje na ekstradycję do Rosji.
Nowe światło na sprawę rzucają nieoficjalne ustalenia rosyjskiego, niezależnego od Kremla portalu Baza, opisywane przez Wprost.pl. – Były białoruski opozycjonista Roman Protasiewicz miał zeznawać przeciwko swojej byłej narzeczonej Sofii Sapiedze – czytamy.
Najbardziej szokujące jest to, że na jego zeznaniach miał się opierać akt oskarżenia przeciwko Sapiedze. Roman Protasiewicz miał powiedzieć przesłuchującym go prokuratorom, że jego partnerka ujawniała nazwiska bezpieczniaków Łukaszenki biorących udział w brutalnym tłumieniu antyrządowych protestów w 2020 r. Ponadto zeznał, że za ujawnione informacje „dostała pieniądze od pewnego portalu”.
Źródło: Wprost.pl