Białorusini kręcą bekę z Tomasza Szmydta. Od razu zwrócili na TO uwagę. „Zabawny język”
Tomasz Szmydt zamieszcza sporo wpisów w mediach społecznościowych. Błędy są tak ewidentne, że nawet śmieszą Białorusinów.
W czwartek 16 maja policja opublikowała list gończy za Tomaszem Szydtem. Warszawski sąd rejonowy wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu. Prokuratura przygotowuje wniosek o europejski nakaz aresztowania.
Uciekinier jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych, ale popełnianie błędy językowe każą przypuszczać, że wpisy są tworzone przez białoruskie służby specjalne. Onet.pl opisuje artykuł niezależnego białoruskiego portalu Nasza Niwa, który nabija się z komentarzy pojawiających się na koncie Tomasza Szmydta na platformie X.
– Wiadomości publikowane w języku polskim zawierają błędy językowe i stylistyczne typowe dla osób rosyjskojęzycznych – pisze portal. – Na kanałach sędziego Tomasza Szmydta widzimy zabawny język polski. Są tak oczywiste, że zwracają na nie uwagę nawet nie-Polacy, np. białoruski dziennikarz Dmitrij Gurniewicz – czytamy.
Białorusini zwracają uwagę na frazy takie jak: „oficjalna Warszawa”, „wartości kultury”, „nowości prasowe” czy „zapisywanie się na kanały w sieciach”.
Szmydt pod budynkiem ambasady
W piątek Tomasz Szmydt pojawił się pod polską ambasadą w Mińsku. – Przed budynkiem ambasady w Mińsku, Tomasz Szmydt w otoczeniu reżimowych białoruskich dziennikarzy i służb usiłował nagabywać polskiego przedstawiciela dyplomatycznego – poinformował rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Konto Tomasz Szmydt w mediach społecznościowych błyskawicznie się odniosło do tej informacji. – Zakaz rozmowy ze mną i ucieczka polskiego dyplomaty do windy. Ścigać nie będę – napisał.
– Niestety polski dyplomata Krzysztof Ożanna (odmówił?) przyjęcia dokumentów i rozmowy. Na pytanie, czy otrzymał zakaz rozmowy ze mną nie odpowiedział, uciekając do windy – brzmi kolejny komentarz.
Paweł Wroński poinformował, że jeśli Tomasz Szmydt ma tak wielką ochotę na rozmowę z polskimi dyplomatami to może przyjechać do Polski. – My oczywiście zapraszamy Tomasza Szmydta do tego, aby się zgłosił na granicę i przedstawił te dokumenty, które zaprezentował, aby opowiedział o tym, co go trapi – powiedział.
W sprawie Tomasza Szmydta toczy się śledztwo. Byłemu sędziemu grozi dożywocie za udział w obcym wywiadzie.
Źródło: Onet.pl