Będzie dalszy ciąg afery granatnikowej. Parlamentarzyści wzywają gen. Szymczyka przed sejmową komisję
Gen. Jarosław Szymczyk nieostrożnie obchodził się z granatnikiem, co doprowadziło do eksplozji. Jest ciąg dalszy tej sprawy.
W zgodnej opinii polityków opozycji, sprawa wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji miała być zamieciona pod dywan. Tak się nie stanie, a gen. Jarosław Szymczyk będzie się „spowiadał” przez parlamentarzystami.
Komendant zaproszony na komisję
Dzisiejsze wydanie „Rzeczpospolitej” informuje, że zaraz po nowym roku na posiedzenie sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji został zaproszony gen. Szymczyk.
– Chcemy uzyskać informacje na temat tego, co się stało, dlaczego nie dochowano procedur zarówno w sprawdzeniu owego prezentu, jak i przy przewiezieniu go przez granicę bez zgłoszenia – mówi gazecie poseł Lewicy Wiesław Szczepański, który przewodniczy komisji.
Parlamentarzyści chcą poruszyć również kwestie związane z odpowiedzialnością za przewożenie, nawet zużytej, broni do kraju.
Generał przekraczał granicę na paszporcie dyplomatycznym. – A reszta delegacji dlaczego nie została sprawdzona? – pyta Wiesław Szczepański.
Do tego dochodzi sprawa ewentualnego oclenia sprzętu wojskowego przewożonego jako złom. – Straż Graniczna, którą o to pytaliśmy, odesłała nas do Ministerstwa Finansów, któremu podlega Służba Celno-Skarbowa (KAS). Mimo upływu kilkunastu dni – nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi – wyjaśnia.
Kulisy akcji ratowniczej
Można przypuszczać, że parlamentarzyści będą także pytali o kulisy akcji ratowniczej, którą opisał Onet.pl. Według ustaleń portalu, na miejsce zdarzenia została wezwana karetka, która zabrała do szpitala 50-letniego mężczyznę poszkodowanego w wyniku wybuchu.
Dyspozytor podjął decyzję, że ambulans zostanie skierowany do najbliższego szpitala, a tym była placówka MSWiA przy ul. Wołowskiej. W trakcie transportu rannego doszło do zmiany szpitala i pacjenta przewieziono do Szpitala Południowego.
Okazało się, że placówka MSWiA została zamknięta przez przez służby państwowe, bowiem został tam przewieziony gen. Szymczyk, który doznał urazu ucha i stracił na kilka godzin słuch.
W związku z tym, pojawiają się pytania, kto i w jaki sposób przewiózł komendanta do szpitala na Wołowskiej. Jeśli transport odbył się służbowym lub prywatnym samochodem, to czy nie zagrażało to życiu gen. Szymczyka. Być może przy takim urazie głowy musiał być transportowany w odpowiedniej pozycji.
Źródło: Rzeczpospolita
1 Odpowiedzi na Będzie dalszy ciąg afery granatnikowej. Parlamentarzyści wzywają gen. Szymczyka przed sejmową komisję
ten jełop z generalskimi lampasami nie stanie przed komisja bo pójdzie na L4. i co mu zrobicie!!!!!