Beata Szydło zaczęła pouczać ws. euro i się zaczęło. Co za kpiny! „Pani etnograf stwierdziła, że…”
Beata Szydło, europosłanka PiS i była szefowa polskiego rządu, ostatnio jest bardziej aktywna. Teraz wypowiedziała się na temat wprowadzenia w naszym kraju euro. Delikatnie mówiąc, nie jest entuzjastką tego pomysłu.
Beata Szydło mówi o wprowadzeniu w Polsce euro
Od lat w Polsce trwa debata dot. tego, czy należy u nas wprowadzić euro. Beata Szydło jest zdania, że obecnie rozpoczęła się rzekomo kampania mająca na celu zmianę waluty i wycofanie złotego.
„Wyroili się „eksperci” przekonujący, jakie to byłoby dla Polski i Polaków wspaniałe. Pojawiają się nawet głosy, że „Polska traci” na braku euro” – napisała w social mediach.
Od razu odpowiedziała ekspertom, że kłamią, bowiem Polska tylko zyskuje na posiadaniu złotego, bowiem ma dzięki temu kontrolę nad własną walutą.
„Jednakże prowadzona obecnie akcja jasno wskazuje, że zostanie podjęta próba wprowadzenia w Polsce waluty euro. Jest to też zresztą element planu centralizacji Unii Europejskiej” – ostrzegła była premier.
Wpisuje się to w szerszą narrację PiS, która to partia straszy Polaków zmianą traktatów UE, co ma doprowadzić do utraty przez nas suwerenności.
Internet reaguje
Oczywiście internauci szybko wytknęli Szydło pewną hipokryzję. „Pani ma euro co miesiąc, o wiele za dużo zważywszy na Pani kompetencje. I nikt nie robi z tego problemu” – napisał jeden z użytkowników X. „Póki co najwięcej o wprowadzeniu euro mówią ci, którzy uciekli z Polski i w euro zarabiają” – dodał inny komentujący.
Niektórzy wytknęli jej też nie jest zawodową ekonomistką, więc nie powinna wypowiadać się o kwestiach gospodarczych. „Pani etnograf stwierdziła, że Polska nie zyska na euro. „Eksperci” z tytułami naukowymi z ekonomii czy finansów niechaj milczą i się wstydzą!” – napisał pan Piotr.
Jaka jest jednak prawda?
Kto zaś ma rację? Czy euro w Polsce to dobry pomysł? Tak naprawdę to złożony problem, który wymaga merytorycznej debaty. Zachowanie kontroli nad własną walutą powinno być priorytetem każdej władzy. Chodzi o możliwość regulowania podaży pieniądza w obiegu. W czasie kryzysu – zwiększanie jej, a dobrej koniunktury – lekkie choćby zacieśnianie, by nie doprowadzić do dużego wyskoku inflacji. Do tego należy pamiętać, że każdy z krajów Unii Europejskiej ma inny typ gospodarki, a więc powinien też prowadzić inną politykę monetarną.
Z drugiej strony zaczęliśmy żyć w czasach geopolitycznego kryzysu. Jeżeli za kilka lat dojdzie to ataku Rosji na Polskę i masy ludzi zaczną emigrować a Zachód, zostaną z niemal nic niewartymi złotówkami (kurs PLN będzie pikował w momencie wybuchu wojny). W takim wariancie przyjęcie euro było w Polsce dobrym rozwiązaniem.
Źródło: tlen.pl
2 Odpowiedzi na Beata Szydło zaczęła pouczać ws. euro i się zaczęło. Co za kpiny! „Pani etnograf stwierdziła, że…”
Zatrzymanie złotówek pozwoliło rządowi dodrukowywac pieniadze i pogłębić inflację.Z euro tego nie można zrobić.rynek będzie stabilniejszy.
Im przecież o to chodzi ,żeby Rosji było łatwiej podbić nasz kraj.