Beata Kempa przegrała proces z dziennikarzem! „Nie zaprzeczyła w trakcie sprawy”
Europosłanka Beata Kempa przegrała prawomocnie proces z dziennikarzem „Gazety Wyborczej”. Chodzi o nielegalne wysypiska śmieci.
„Gazeta Wyborcza” w marcu tego roku opisała losy śledztwa dotyczącego nielegalnych składowisk śmieci. W tej sprawie przewija się Arkadiusz B., prywatnie zięć Beaty Kempy. Europosłanka stwierdziła, że została tym artykułem pomówiona i razem z zięciem wystąpiła z cywilnym pozwem.
Dziennik napisał, że prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w postępowaniu właściciela składowiska i umorzyła sprawę. Przesłała jednak trzy wątki policji, uznając, że są wykroczeniami.
W trakcie czynności okazało się, że jeden z nich dotyczący podejrzenia zagrożenia dla ruchu lotniczego przez jedno z nielegalnych wysypisk jest jednak przestępstwem. Czyli prokuratura miała obowiązek go zbadać, ale tego nie zrobiła.
Tego właśnie dotyczył pozew.
Beata Kempa i Arkadiusz B. uważali, że Marcin Rybak, dziennikarz „Wyborczej”, kłamliwie sugerował, że to europosłanka stała za takim, a nie innym sposobem załatwienia sprawy Arkadiusza B. przez prokuraturę.
Przegrany proces
W pierwszej instancji sąd umorzył postępowanie, uznając, że nie doszło do przestępstwa. Jak napisano w uzasadnieniu, w tekście nie było stwierdzeń ani nawet aluzji, że Beata Kempa cokolwiek w tej sprawie załatwiała. Oskarżyciele odwołali od tego postanowienia.
Sąd nie uwzględnił zażalenia na umorzenie postępowania i wskazał, że zachowanie dziennikarza nie stanowiło czynu zabronionego. Sąd stwierdził, że artykuły na temat nielegalnych wysypisk zawierały sprawdzone informacje i opierały się na faktach oraz mieściły się w granicach sztuki dziennikarskiej i wolności słowa.
Ponadto przywołanie w artykułach Beaty Kempy – jako osoby publicznej – mieściło się w granicach informacji i szeroko rozumianego interesu publicznego. Teksty opisywały nieudolność organów ścigania zajmujących się czynami Arkadiusza B.
– Artykuły były oparte na faktach, którym pani Beata Kempa nie zaprzeczyła w trakcie sprawy. A fakty nie znieważają – mówi mecenas Krzysztof Bryłka, który reprezentował dziennikarza.
Przypomnijmy, że miesiąc temu Parlament Europejski uchylił europosłance immunitet. Sprawa jest związana z propagowaniem mowy nienawiści. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Gazeta Wyborcza