Aż trzy rosyjskie rakiety wleciały na terytorium Polski?! Senator Brejza zadaje Morawieckiemu niewygodne pytania
Krzysztof Brejza znowu wstrząsa PiS-owskim półświatkiem. Nie jest wykluczone, że w ubiegłym roku w Polskę uderzyły trzy rosyjskie rakiety.
Minister Mariusz Błaszczak ma już takie problemy z jedną rakietą, że dwie kolejne chyba przyprawią go o migotanie przedsionków. Senator Krzysztof Brejza, powołując się na swoje informacje, skierował pismo do premiera Mateusza Morawieckiego.
Ile było rakiet?
Na początku senator przypomina szefowi rządu, że fakt odnalezienia przez przypadkową osobę rosyjskiej rakiety, wywołał wielkie oburzenie wśród obywateli.
– Do mojego biura senatorskiego dotarły informacje, iż dnia 16 grudnia 2022 r. w przestrzeń powietrzną Polski miała wlecieć nie jedna, a trzy rakiety – czytamy. Sprawa dotyczy także ściemy z użyciem do poszukiwań śmigłowca.
Nie jedna a trzy rosyjskie rakiety wleciały 16.12.2022 na teren Polski? Dwóch nie odnaleziono,znajdą je grzybiarze?
Dotarły do mnie takie informacje-w związku z powyższym skierowałem interwencję do premiera Morawieckiego:
– czy strona ukraińska przekazała w grudniu 22 informacje pic.twitter.com/0UxVHuvDxZ— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) June 7, 2023
Senator Krzysztof Brejza stawia cztery pytania:
- Czy prawdą jest, że dnia 16 grudnia 2022 r. wleciały do Polski trzy rosyjskie rakiety?
- Czy prawdą jest, że do tego dnia informację o trzech obiektach przekazała strona ukraińska?
- Czy prawdą jest, że dnia 16 grudnia 2022 r. strona ukraińska podała precyzyjne dane o parametrach lotu tych trzech różnych obiektów?
- Czy prawdę jest, że śmigłowiec, który według informacji rządowych miał wykonywać prace związane z poszukiwaniem tego dnia szczątków rakiety, wcale w takiej akcji nie uczestniczył i wykonywał tego dnia zupełnie inną misję?
Kłamstwa Błaszczaka
Tydzień temu „Rzeczpospolita” napisała, że kontrolerzy NIK zabezpieczyli dokumenty z których wynika, że szef resortu obrony od początku wiedział o rosyjskiej rakiecie. To rozbija w pył wersję Mariusz Błaszczaka. Minister obrony upiera się, że generalicja nie poinformowała go o lecącej nad Polską rakiecie.
Tomasz Piotrowski, dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, zadzwonił do Mateusza Morawieckiego, ale premier nie odbierał. W tym czasie powiadomił o incydencie, zaznaczając, że nie ma pewności, co to jest za obiekt, także służbę dyżurną ministra obrony oraz szefa Sztabu Generalnego WP. Dowiedział się o tym premier, który po kilkunastu minutach oddzwonił do generała.
Dowódca operacyjny powiadomił też o możliwości upadku obiektu policję. Jednak nie do końca pewne było, gdzie on spadł. Policja go nie odnalazła.
Źródło: Twitter