Awantura na spotkaniu z prezesem! TO pytanie rozwścieczyło fanów PiS, od razu wyrwali mu mikrofon [WIDEO]
Gdzie jest wrak? – padło pytanie na spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego. Prezes dziwnie się tłumaczył. Doszło do szarpaniny.
Dzisiaj już wiemy, że podkomisja smoleńska niczego nie wyjaśniła. Ba! Zgubiła nawet części rozbitego tupolewa. PiS-owski rząd przez 8 lat nigdy nie wyraził żadnego stanowczego, czy nawet konfrontacyjnego stanowiska wobec Rosji w sprawie katastrofy smoleńskiej. Na spotkaniu wyborczym Jarosława Kaczyńskiego, jeden z uczestników zapytał wprost: gdzie jest wrak? Cała sala zdębiała, a prezes pogrążył się w spiskach.
Oszukiwał pan ludzi
Jarosław Kaczyński przyjechał do Leżajska podzielić się ze słuchaczami dobrze znanymi dykteryjkami. Nadal widać, że prezes nie ma żadnego pomysłu na kampanię. Zdarta płyta straszyła, przestrzegała, uderzała w premiera Donalda Tuska i rząd. Po serii opowiastek przyszła pora na pytania i tu mogliśmy zobaczyć, jak prezes płynie nie wiadomo dokąd.
–Osiem lat rządziliście, a gdzie jest wrak ze Smoleńska? – zapytał mężczyzna i wtedy zaczęła się mała bitwa o mikrofon. Posłanka PiS Ewa Leniart próbowała go odebrać. – Przez osiem lat oszukiwał pan ludzi. Stworzył pan ideologię smoleńską. Wielkie kłamstwo smoleńskie – mówił, ale w tym momencie został pozbawiony mikrofonu.
Stało się #Kaczyński warknął do wyborcy:
👉 »Ty ruski agencie»😂😂
Padło pytanie: GDZIE JEST WRAK❓
Otwarte spotkanie z #PiS
– zabrany mikrofon
– wyłączenie głosu
– zakrzyczenie człowieka @KrzysztofBrejza @MichalSzczerba @lotnabrygada @ArkadiuszSzczu2 @SzkKontaktowe… pic.twitter.com/7r55qAl8oP— Adam Bysiek (@adam_bysiek) February 25, 2024
Jarosław Kaczyński odpowiadając uciekł oczywiście w spiski. – Proszę państwa, to jest klasyczny przykład tego, że nawet na tej sali są ludzie Putina. Bo to jest wielka obrona Putina – powiedział.
Próbowano nas wyprowadzić
TVN24 rozmawiał z mężczyzną zadającym pytanie i z jego znajomym, który także było obecny na spotkaniu. – Pytanie wywołało spore oburzenie prezesa. Stwierdził, że jestem agentem Putina, co jest kompletną bzdurą – powiedział.
–Chcieliśmy zadać takie pytanie, aby ten przekaz poszedł do ludzi. Bo zależało mi na tym, żeby ludzie próbowali przetrawić informację, która była przekazywana społeczeństwu polskiemu przez osiem lat, dotyczącą kłamstwa smoleńskiego – tłumaczył.
Jak relacjonuje jego znajomy, gdy padło pytanie o wrak, to „atmosfera zaczęła się zagęszczać”. – Zwolennicy PiS zaczęli wtedy wykrzykiwać niecenzuralne słowa. Następnie ja, będąc z nim, wyjąłem przygotowany baner na to spotkanie. Był to baner niewielki, o treści: Jarosław Kaczyński to polityczny kłamca, oszust i złodziej – opowiada.
W tym momencie tłum zaczął ich szturchać kijami od chorągwi. – Dwóch panów złapało mnie pod rękę i próbowali wyprowadzić. Ja oczywiście delikatnie im powiedziałem, kulturalnie, żeby mnie nie dotykali – mówi.
Źródło: TVN24.pl